* Oczami Nialla *
Podszedłem do łóżka, spojrzałem na tego mężczyznę i wybiegłem z sali, rzucając się Alex w ramiona.
-To.. To nie on.!- szepnąłem
-Nawet nie wiesz...
-Tak, ja też się cieszę. Nie wiem jakbym sobie bez niego poradził
-Ale on żyje- Alex ponownie mnie przytuliła
Po opuszczeniu tego okropnego budynku zabrałem Alex do kawiarni na gorącą czekoladę. Weszliśmy do niej przez zamknięciem, ale kelnerka powiedziała, że możemy wejść. Nie było tam nikogo poza tą kobietą, więc mogliśmy spokojnie porozmawiać. Rozmawialiśmy długo. Potem spacer po parku i ok. 22 Alex była już w domu. Zaprosiła mnie do środka, więc wszedłem. Nikogo jednak nie było, więc postanowiliśmy się udać do mnie, bo tam pewnie była cała reszta, włącznie z Mattem.
Następnego dnia:
* Oczami Oli *
Wstałam i spostrzegłam, że obok nie ma Harrego. Przeczesałam palcami włosy i zeszłam do kuchni. Przy jednej z szafek stał Harry, który najwidoczniej próbował zrobić śniadanie. Na ten widok roześmiałam się.
-Co się śmiejesz.?- odwrócił się
-Nie już nic. Daj to.- dałam mu buziaka i wzięłam do ręki nóż
Zaczęłam robić kanapki, natomiast Harry nastawił wodę na herbatę.
Chwile później już siedzieliśmy za stołem. Cała reszta jeszcze spała, więc było dość cicho.
-Co ty taka zadowolona.?- spytał Harry
-Dziś idę do ginekologa..
-I ja dopiero teraz się o tym dowiaduje.?- udawał obrażonego
-To miała być niespodzianka- uśmiechnęłam się- dziś będziemy wiedzieli czy to chłopczyk czy dziewczynka
-Darcy- uniósł kąciki ust ko górze
-Darcy- powtórzyłam
-Czeeść.!- usłyszeliśmy Nialla
-Cześć- odpowiedzieliśmy niemal równocześnie
-Co tacy hm... Szczęśliwi.? Tak.. chyba dobre określenie- podszedł do nas i usiadł za stołem
-Dziś idziemy do ginekologa- odpowiedział Harry
-I.?- spytał biorąc z talerza kanapkę
-I dowiemy się czy będę miał córeczkę czy synka- powiedział uradowany loczek
* Oczami Harrego *
Nie mogę znaleźć sobie miejsca. Jestem tak ciekawy jaki będzie wynik USG. Mam nadzieję, że to będzie córeczka. Taka moja mała, śliczna Darcy.
-Kochanie.! Chodź, Już 14.!- usłyszałem wołanie Oli
Szybko zbiegłem po schodach i pomogłem jej założyć płaszcz. Na nogi założyłem buty, chwyciłem kurtkę wiszącą na wieszaku i pośpiesznie wyszedłem. Z garażu wyjechałem samochodem i otworzyłem Oli drzwi. Ola usiadła obok mnie i ruszyliśmy do lekarza. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do budynku. Nie było żadnej kolejki, więc zapukaliśmy do gabinetu.
-Proszę wejść- usłyszeliśmy ciepły głos pani doktor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz