Łączna liczba wyświetleń

sobota, 6 października 2012

Rozdział 41

* Oczami Alex *
Jeszcze kilka minut ponawiałam próbę skontaktowania się z Mattem, jednak nic to nie dawało. Weszłam do pobliskiego baru chcąc zatopić smutki w alkoholu.
'Ej ogarnij się, to nic nie da... Lepiej idź go szukaj'- podpowiadało sumienie
Wyszłam z baru i poszłam do parku, w którym często spotykał się z kuplami. Byli wszyscy... Andrew,  Dave, Eric i Gabriel.. Wszyscy poza Mattem...
-Siema Alex- przywitali mnie
-Widzieliście Matta.?
-Nie.. Mieliśmy się dziś z nim spotkać, ale powiedział że nie może- moje oczy ponownie zaszły łzami
-Co jest młoda.?- spytał zmartwiony Gabriel
-Nie wiem właśnie... Napisał mi esa, w którym mówił o tym, że już więcej nie będzie zawracał mi głowy, żebym pamiętała o nim- rozpłakałam się
-Spokojnie- przytulił mnie
-To moja wina.. On chciał do mnie wrócić.. Ja nawet nie dałam mu szansy wyjaśnienia... Ignorowałam go...
-Rozmawiałem z nim rano o tobie- wtrącił się Andrew
-Co mówił.?
-Że cię kocha i żałuje tego co zrobił.. Że nie chcesz go w ogóle widzieć.. A on nie ma siły walczyć..
-O kurwa- wydusiłam z siebie
-Dzięki- dodałam po chwili i ruszyłam przed siebie
Szłam szybkim krokiem, chcąc ja najszybciej go znaleźć. Wyjęłam z kieszeni telefon i nadal próbowałam się do niego dodzwonić. Z każdym kolejnym sygnałem traciłam nadzieję w szczęśliwe zakończenie. Serce łamało mi się na milion części... Otarłam dłonią łzy przyspieszając kroku. Szłam przed siebie zastanawiając się gdzie może być Matt. Nie przychodziło mi jednak nic do głowy... Poza parkiem... Postanowiłam pójść do jego domu.. Wiedziałam, że to nie ma sensu, ale.. Gdy dotarłam na miejsce nacięłam dzwonek.. Tak jak się spodziewałam.. Nic.. Zaczęłam dobijać się do drzwi.. Zero reakcji.. Ale nie mogłam przecież tak po prostu odpuścić.. Przecież ja go kochałam... Targały mną różne emocje... Łzy płynęły po moich policzkach niczym górski potok... Wtedy przypomniało mi się jedno z naszych pierwszych spotkań... Przypomniało mi się miejsce, w którym Matt opowiadał mi o swojej przeszłości..  Wsiadłam do autobusu. Po kilku minutach byłam już na miejscu. Był to stary, spalony dom na obrzeżach miasta. Weszłam do środka i zaniemówiłam.
****************************************************************************
http://www.facebook.com/pages/Spe%C5%82nione-Marzenia/452356784808338?ref=hl  Zapraszamy na fan page. I takie małe pytanko..;d co myślicie żeby na naszym fan page zamieszczać jakieś  imaginy.?;d

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz