Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 29 października 2012

Rozdział 59

* Oczami Oli *
-Jak to.? Nie będzie Darcy.?- Harry zrobił smutną minkę
-Nie- uśmiechnęłam się, a on mnie przytulił
Po wyjściu od ginekologa poszliśmy do galerii. Jutro sylwester, więc trzeba jakoś wyglądać.  Nie było mi jeszcze aż tak bardzo widać brzucha, więc mogłam sobie pozwolić na coś naprawdę wystrzałowego. Dziś chyba pierwszy raz od dłuższego czasu wyszłam do ludzi. Kiedy zobaczyli mnie z Harrym od razu zaczęły się pytania. coś mi się wydaje, że nie wszystkie fanki będą z tego zadowolone. no, ale najważniejsze jest to, że my jesteśmy szczęśliwi.
* Oczami Alex*
Siedziałam właśnie z Mattem i Niallem przy stole zajadając się kebabem. Olę i Harrego gdzieś wywiało.. znaczy poszli do ginekologa, Horan mówił, ale nie ma ich długo. Chłopaki umówili się ze swoimi dziewczynami. Tak trochę dziwnie, że tylko Niall jest samotny. to takie przykre, ciekawe jak on się czuje. A jest naprawdę wspaniałym chłopakiem, więc ciężko mi jest to pojąć.
-Nad czym tak myślisz.?- spytał blondynek
-Nie, nie nic
-Mogę.?- spytał Niall, a ja na niego dziwnie spojrzałam
-Ubrudziłaś się- uśmiechnął się i wytarł kciukiem sos z mojego policzka
-Dzięki- odwzajemniłam uśmiech
-Chcecie jeszcze coli.?- spytał Matt wstając od stołu
-Tak- odpowiedział Niall i poszedł z nim do kuchni, pewnie jeszcze był głodny
Chłopcy przynieśli colę i sałatkę, która ostatnio zrobiłam. Niall wrócił po talerzyki i widelczyki.
-A może ty zostaniesz kucharką.?- roześmiał się Niall
-Tak, tak.. Wspaniale gotujesz- pochwalił mnie Matt
-Niall kup Nado's ja będę tam kucharką. Taki wspólny biznes co.?- zażartowałam
-Czemu nie.?- uniósł kąciki ust ku górze
Nagle rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Pobiegłam szybko do drzwi i je otworzyłam.
-He.. Hej..- wyjąkałam i rzuciłam się Olivi w ramiona
-Hej- przytuliła mnie jeszcze mocniej
-Co u ciebie.?- spytała
-Chodź- pociągnęłam ją za rękę- muszę ci kogoś przedstawić
-Kto to.?- spytał Niall
-To moja przyjaciółka. Nie mówiłam wam, ale spędzi z nami sylwestra, taki nasz zwyczaj. To jest Olivia.
-Cześć- uśmiechnęła się serdecznie
-Cześć- wyciągnął dłoń
-O Matt.! Jak ja cię dawno nie widziałam- rzuciła my się w ramiona
-Cześć piękna. Też cię dawno nie widziałem- dał jej buziaka
-Zaraz, zaraz.. A ty nie jesteś ten Niall z tego zespołu.. Yyy... Łan Dajrekszyn.?
-Tak to ja- uśmiechnął się i w tym momencie otworzyły się drzwi, w których ukazał się Malik z Lou i Liamem
-Przedstawisz nas.. Hm... Koleżance.?- spytał Zayn
-Tak, oczywiście- roześmiałam się
-Olivia- przedstawiła się
Zayn
-Liam
-Louis
-Ja akurat was znam. Wystarczyło, że Niall mi się przedstawił i.. Skojarzyłam
-Czyli nie jesteś naszą fanką.?- Malik posmutniał
-I tak to nic nie zmieni, macie miliony fanek...
-Ale ty to ty- przygryzł wargę
-Nie jestem fanką, co nie znaczy, że was nie lubię. Dziewczyny non stop o was nawijała jak byłam tu ostatnio. ..
-Własnie.. a gdzie Ola.?- spytała Olivia
-Ola.. Jest.. Nie wiem gdzie.
-A co u niej.?
-Sama ci wszystko powie- odparłam, po czym w drzwiach pojawiła się Ola wtulona w Harrego
-Czeeeeść.!- przybiegła szybko do Olivi
-Cześć- dziewczyna uściskała Olę z całych sił
-Czy ty.. Ty jesteś...
-Tak, jestem w ciąży- dokończyła za nią- będzie chłopczyk- uśmiechnęła się
-O to.. Gratuluje tobie i...
-I Harremu- loczek podszedł i ją przytulił
-A tak w ogóle to jestem Harry
-Olivia. Miło mi.

sobota, 27 października 2012

Rozdział 58

* Oczami Nialla *
Podszedłem do łóżka, spojrzałem na tego mężczyznę i wybiegłem z sali, rzucając się Alex w ramiona.
-To.. To nie on.!- szepnąłem
-Nawet nie wiesz...
-Tak, ja też się cieszę. Nie wiem jakbym sobie bez niego poradził
-Ale on żyje- Alex ponownie mnie przytuliła
Po opuszczeniu tego okropnego budynku zabrałem Alex do kawiarni na gorącą czekoladę. Weszliśmy do niej przez zamknięciem, ale kelnerka powiedziała, że możemy wejść. Nie było tam nikogo poza tą kobietą, więc mogliśmy spokojnie porozmawiać. Rozmawialiśmy długo. Potem spacer po parku i ok. 22 Alex była już w domu. Zaprosiła mnie do środka, więc wszedłem. Nikogo jednak nie było, więc postanowiliśmy się udać do mnie, bo tam pewnie była cała reszta, włącznie z Mattem.
Następnego dnia:
* Oczami Oli *
Wstałam i spostrzegłam, że obok nie ma Harrego.  Przeczesałam palcami włosy i zeszłam do kuchni. Przy jednej z szafek stał Harry, który najwidoczniej próbował zrobić śniadanie. Na ten widok roześmiałam się.
-Co się śmiejesz.?- odwrócił się
-Nie już nic. Daj to.- dałam mu buziaka i wzięłam do ręki nóż
Zaczęłam robić kanapki, natomiast Harry nastawił wodę na herbatę.
Chwile później już siedzieliśmy za stołem. Cała reszta jeszcze spała, więc było dość cicho.
-Co ty taka zadowolona.?- spytał Harry
-Dziś idę do ginekologa..
-I ja dopiero teraz się o tym dowiaduje.?- udawał obrażonego
-To miała być niespodzianka- uśmiechnęłam się- dziś będziemy wiedzieli czy to chłopczyk czy dziewczynka
-Darcy- uniósł kąciki ust ko górze
-Darcy- powtórzyłam
-Czeeść.!- usłyszeliśmy Nialla
-Cześć- odpowiedzieliśmy niemal równocześnie
-Co tacy hm... Szczęśliwi.? Tak.. chyba dobre określenie- podszedł do nas i usiadł za stołem
-Dziś idziemy do ginekologa- odpowiedział Harry
-I.?- spytał biorąc z talerza kanapkę
-I dowiemy się czy będę miał córeczkę czy synka- powiedział uradowany loczek
* Oczami Harrego *
Nie mogę znaleźć sobie miejsca. Jestem tak ciekawy jaki będzie wynik USG. Mam nadzieję, że to będzie córeczka. Taka moja mała, śliczna Darcy.
-Kochanie.! Chodź, Już 14.!- usłyszałem wołanie Oli
Szybko zbiegłem po schodach i pomogłem jej założyć płaszcz. Na nogi założyłem buty, chwyciłem kurtkę wiszącą na wieszaku i pośpiesznie wyszedłem. Z garażu wyjechałem samochodem i otworzyłem Oli drzwi. Ola usiadła obok mnie i ruszyliśmy do lekarza. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do budynku. Nie było żadnej kolejki, więc zapukaliśmy do gabinetu.
-Proszę wejść- usłyszeliśmy ciepły głos pani doktor

czwartek, 25 października 2012

Rozdział 57

* Oczami Nialla*
-Nialler.!- usłyszałem wołanie Oli
-Taaak.?!
-Chodź tutaj.!
-Po co.?- spytałem zirytowany
-No chodź... Policja cie prosi.!
-Co.?!- na te słowa poderwałem się z kanapy
-Dobry wieczór- powiedziałem zdenerwowany
-Dobry wieczór. Pojedzie pan z nami
-Zaraz, zaraz.. O co chodzi.?- spytałem zdenerwowany
-Dziś wyłowiliśmy ciało młodego mężczyzny
-I co w związku z tym.?- nie dałem im dokończyć
-Podejrzewamy, że to ciało pańskiego brata..
-Co.?!- moje oczy się zaszkliły
-Przykro nam.. Wiem, że to dla pana ciężkie, ale.. Musi pan pojechać zidentyfikować zwłoki..
-Już chwilka.. Tylko się ubiorę- mówiłem przez łzy
Poszedłem jeszcze do salonu i powiedziałem chłopakom i Oli  o wszystkim. Oni mnie przytulili i powiedzieli, że wszystko będzie dobrze, że mam ich. Naprawdę nie wiem, jakbym sobie bez nich poradził.
Wychodząc z domu wpadłem na Alex. One jeszcze nigdy nie widziała mnie w takim stanie, więc wiedziała że coś jej nie tak. Zdziwił ją także widok funkcjonariuszy.
-Greg.. On chyba nie  żyje- wtuliłem się w nią- teraz jadę na identyfikację zwłok
-Jeśli chcesz... Mogę być przy tobie..
-Jeśli byś mogła... Bo jeśli to on.. Ja nie wiem, co zrobię.. A chłopaków nie chciałem pytać....
-Oczywiście, że mogę..
-Panie Horan, szybciej- pospieszyli mnie funkcjonariusze
-Już, już... Moja przyjaciółka jedzie ze mną
Kilkanaście minut drogi.. A wydawało się, że jedziemy całą wieczność. W pewnym momencie samochód się zatrzymał. Wysiedliśmy i udaliśmy się do dużego budynku. Otworzyliśmy ogromne, szklane drzwi. Szliśmy prosto długim korytarzem.
-To tutaj- policjant wskazał jedne z drzwi
Złapałem głęboki oddech i chwyciłem klamkę.
-Czekaj- odezwała się Alex
-Tak.?
-Jeśli chcesz... Ja mogę wejść tam z tobą..
-Nie... Chcę ci tego oszczędzić...
-Na pewno.?
-Tak..- popchnąłem drzwi
-Będzie dobrze- usłyszałem głos Alex za plecami

wtorek, 23 października 2012

Rozdział 56

Kilka dni później:
* Oczami Alex *
Rodzice już wyjechali, no tak.. Praca czeka.. święta minęły naprawdę wspaniale. Mama z tatą traktują Matt'a jak część rodziny, co bardzo mnie cieszy. Wiedzą jak ciężko jest mu z tym wszystkim.. Współczują mu, że nie ma nikogo bliskiego.. Ale to nie dlatego.. nie chcą się nad nim użalać.. Matt jest naprawdę wyjątkową osobą, kochają go jak.. Syna..?
Na 16.30 byłam umówiona z moim skarbem. Mieliśmy się spotkać w parku. Spojrzałam na zegarek, którego wskazówki układały się w punkt piętnasta. Ostatnie spojrzenie w lusterko i byłam gotowa. Na nogi wciągnęłam kozaki, założyłam płaszcz, a szyję owinęłam szalikiem. Na ramię zarzuciłam torbę i wyszłam z domu. Do uszu włożyłam słuchawki i puściłam ulubiony kawałek 1D. Droga minęła naprawdę szybko. Weszłam do parku. Skręciłam w kolejna alejkę i podeszłam do ławki, na której siedział Matt.
-Hej piękna. -przywitał mnie
-Hej- Wtuliłam się w niego
-Chodź- uśmiechnął się
-Gdzie.?- spojrzałam na niego pytającym wzrokiem
-Zobaczysz- ujął moją dłoń
Po kilkunastu minutach byliśmy na lodowisku.Wybraliśmy łyżwy i weszliśmy na lód.
-Mogłeś powiedzieć gdzie idziemy, inaczej bym się ubrała..
-Przeżyjesz..
-Kochanie..
-Uważaj- ostrzegł mnie, ale za późno.
Wpadłam na jakiegoś małego chłopczyka.
-Nie mogłeś powiedzieć wcześniej.?- Matt się roześmiał
* Oczami Oli *
-Kolacja.!- zawołałam całą piątkę
Przy stole jak zwykle pierwszy był Niall.
-Co jest.?- spytał uradowany
-Naleśniki- uśmiechnęłam się
-Smacznego- powiedział Tommo
-Smacznego- odpowiedzieliśmy zgodnie
-Co powiecie żeby wieczorem pooglądać jakiś horror.?- zaproponował Harry
-OK, ja skoczę tylko po coś do jedzenia i do picia- od stołu wstał Malik
Spojrzałam na niego przeszywającym wzrokiem
-Tak, tak.. Zero alkoholu- uśmiechnął się
                                                     *
W połowie filmu usłyszeliśmy dzwonek. Niechętnie podniosłam się z kanapy i poszłam otworzyć drzwi.
-Dobry wieczór- przywitało mnie dwóch funkcjonariuszy
-Dobry wieczór- powiedziałam zaniepokojona
-Czy jest tutaj Niall Horan.?- spytał
-Tak, a o co chodzi.?


poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział 55

* Oczami Oli *
-Wesołych świąt.!- krzyknęłyśmy w progu i ucałowałyśmy wszystkich
-Wesołych świąt.!- krzyknęli niemal jednocześnie
Zdjęłyśmy buty, kurtkę odwiesiłyśmy na wieszak i weszłyśmy do salonu. Torby z prezentami położyłyśmy pod choinką i podeszłyśmy do reszty, która stała przy oknie wyczekując pierwszej gwiazdki.
Jest.!- krzyknął uradowany Harry
-Gdzie.? Ja nie widzę..- odezwał się Louis
Tam.- Harry wskazał palcem
Wszyscy podeszliśmy do stołu i w dłoń wzięliśmy opłatek. Zaczęliśmy się nim łamać i składać sobie życzenia... -Kochanie..- Zaczął Harry- życzę Ci dużo zdrowia, szczęścia, wspaniałych chwil i wyjątkowych ludzi oraz abyś nigdy się nie poddawała, a wspinanie się po drabinie sukcesu, nawet w szpilkach było dla ciebie przyjemnością- delikatnie pocałował mnie w policzek
* Oczami Alex *
Mnóstwo najserdeczniejszych życzeń, buziaków i uśmiechów na twarzy każdego z nas. Wszyscy życzyliśmy sobie jak najlepiej...
-Jeszcze ja- Niall uniósł kąciki ust ku górze-  No to życzę ci przede wszystkim dużo szczęścia i miłości... Mnóstwo chwil, których wspomnienia będą wywoływały uśmiech na twojej twarzy.. Spełnienia wszystkich, nawet tych najskrytszych marzeń,dużo zdrowia i ludzi, którzy zawszę będą przy tobie.. Nie zależnie od tego co będzie się działo
-Ja także życzę ci mnóstwa wyjątkowych chwil, spełnienia marzeń, dużo zdrowia oraz... Żebyś w końcu znalazł tą wyjątkową osobę, która stanie się częścią ciebie- przytuliłam go
-Już można otwierać prezenty.?- spytał zniecierpliwiony Liam i ruszył w kierunku ściany, przy której stała ogromna choinka, z mnóstwem ozdób i światełek
Zaczęliśmy odpakowywać prezenty.
-Jejku, ale śliczne- szepnęła pod nosem Perrie, otwierając małe czerwone pudełeczko
-Podoba ci się.?- uśmiechnęłam się
-I to nie wiesz jak bardzo... Zayn, zapniesz mi.?- wręczyła mu srebrny naszyjnik z zawieszką w kształcie mikrofonu
Szczerze, to każdy był zadowolony z prezentów, jakimi został obdarowany. Usiedliśmy za stołem. Niall wyjął gitarę i wszyscy razem zaczęliśmy śpiewać kolędy.  Boże Narodzenie to naprawę wspaniały czas, a kiedy spędza się go z przyjaciółmi, taką wybraną przez nas rodziną jest naprawdę wyjątkowy.
Spojrzałam na Nialla i uśmiechnęłam się.
-No co.? Lubię tą piosenkę.. -ponownie zaczął śpiewać 'Mistletoe', a my się do niego dołączyliśmy
Nim się obejrzeliśmy, wskazówki zegara układały się w punkt 12.
-Wszystkiego Najlepszego Louis.!- krzyknęliśmy wszyscy i rzuciliśmy się mu w ramiona

niedziela, 21 października 2012

Dziękujemy za ponad 6000 wyświetleń ;*

Tak, dziękujemy ;d Nawet nie wiecie ile znaczy dla nas każde wasze odwiedzenie tego bloga, każdy pozostawiony komentarz, każda odpowiedź w ankiecie, Każdy nowy członek. Kochamy was ;*

sobota, 20 października 2012

Rozdział 54

3 miesiące później :
* Oczami Oli *
Jutro Wigilia. Już czuję magię świąt. ulice Londynu są pięknie oświetlone  wszędzie są jakieś ozdoby bożonarodzeniowe. Po galeriach przewijają się tłumy ludzi, którzy robią ostanie zakupy i szukają prezentów dla swoich bliskich. My dziś robimy sobie taka przyjacielska Wigilie. Jutro każdy spędza ten wyjątkowy wieczór w gronie najbliższych, więc... Prezenty zostawiłam na ostatnią chwilę.. Tak, głupio zrobiłam bo nie wiem czy kupie coś interesującego. Kilka godzin chodzenia po sklepach i jak na razie mam tylko prezent dla Lou.
-Hm.... Co powiesz, żeby to kupić Matt'owi.?- spytała Alex pokazując srebrny breloczek w kształcie piłki
-Wydaje mi się, że mu się spodoba- uśmiechnęłam się i podeszliśmy do działu z zabawkami
-Spójrz na to- Alex wskazała palcem na pluszowego kotka i razem wybuchnęłyśmy śmiechem
-Dobra, biorę to- szturchnęłam ją
Jeszcze kilkadziesiąt minut w galerii i miałyśmy prezenty dla wszystkich. Po tak długim chodzeniu po sklepach udałyśmy się do Nados. Usiadłyśmy przy stoliku, uniosłam rękę ku górze. Do stolika podszedł kelner.
-Co dla was.?- uniósł kąciki ust ku górze
-Hm.. Dwa szejki.? - odwzajemniłam uśmiech i spojrzałam na kelnera
-Hej.!- przywitałam Grega, a Alex podniosła głowę znad Menu
-No siema- kiwnęła głową
-Z chęcią bym się dosiadł, ale praca wzywa- oddalił się, po czym ponownie stanął przy naszym stoliku, tym razem z gotowym zamówieniem
-smacznego. I Wesołych świąt- powiedział
-Wesołych- odpowiedziałyśmy niemalże równocześnie
-My sobie zdążymy jeszcze złożyć życzenia- usłyszałyśmy czyjś śmiech
-Cześć piękne- Niall przywitał nas serdecznym buziakiem
-co ty tu robisz.?- spytała Alex
-Hm.. a co ja mogę robić w Nados.?- wybuchnęliśmy śmiechem
Wypiłyśmy szejki i poczekałyśmy aż Niall skonsumuje swoje zamówienie, po czym udaliśmy się z nim na ponowne zakupy, bo musiał kupić jeszcze coś dla Liama. Następne kilkadziesiąt minut spędzone w sklepie i upragniony powrót do domu. Otworzyłyśmy duże, brązowe drzwi i weszłyśmy do środka. Szybko udałyśmy się do garderoby, aby się przebrać po czym zrobiłyśmy sobie makijaż. Na nogi założyłyśmy szpilki i byłyśmy gotowe. Chwilę później dostrzegłyśmy samochód, który zatrzymał się przed naszym domem. chwyciłyśmy torby z prezentami i wyszłyśmy przed dom.

piątek, 19 października 2012

Rozdział 53

* Oczami Alex *
-To. to nie pierwszy raz kiedy brałem...- zaczął mówić szeptem
-To znaczy.?
-Wcześniej też brałem.. Ale wmawiałem sobie, że nie jestem uzależniony, a teraz.?
-A teraz co.?
-Otwieram pudełko, prochów więcej niż w aptekach... Są też strzykawki... Biorę LSD.. Ten kwas.. cholernie niszczący.. Zaciskam pas i wstrzykuje sobie kolejną dawkę hery.. Jestem ćpunem... Myślę tylko o tym, żeby zakupić kolejną działkę.. Zrobić zastrzyk.. Tyle że ja sam już nie potrafię... Ręce drżące z braku hery nie pozwalają trafić mi w żyłę...- Matt podciągnął rękaw
-Ale.. Czemu ty mi wcześniej nic nie powiedziałeś.? Czemu ja sama się nie zorientowałam.?
-Bałem się, że mnie zostawisz.. Jestem narkomanem bez przyszłości....
-Ja cię kocham idioto.!  A ty.? Ty sobie z tym poradzisz, ja ci pomogę...
-Ale jak.?
-Nie wiem jak, ale poradzimy sobie.  Do tobie można pomóc, tylko musisz chcieć.. A ja.. Ja cię nie zostawię..
-Ja chcę skończyć z tym świństwem..  Dla ciebie jestem w stanie zrobić wszystko..
-Ale ja chcę żebyś ty zrobił to dla siebie.. Chcesz dalej tak żyć.? Chcesz aby hera nadal była nieodłącznym aspektem twojego życia.?
-Jesteś najcudowniejszą osobą jaką kiedykolwiek spotkałem... Nie wierzyłem, że po tym wszystkim co przeżyłem spotka mnie coś tak cudownego.. Straciłem nadzieję.. Wtedy pojawiłaś się ty.. I znów zacząłem się uśmiechać. Później jakieś kluby, imprezy i nawet sam nie zorientowałem się kiedy zacząłem brać.. Minął miesiąc, a ja nadal z tym nie skończyłem.. Wmawiałem sobie, że jeżeli będę chciał- skończę z tym. Własnie wmawiałem.. stałem się narkomanem.. Prochy stały się częścią mnie... Ale chcę wygrać z tym gównem.. Muszę...
-A ja chcę ci pomóc, jeśli mi na to pozwolisz. Zawsze będę przy tobie.
-Pójdę na odwyk.. Zrobię to dla nas- wyszeptał



czwartek, 18 października 2012

Rozdział 52

Kilka dni później:
* Oczami Alex *
Już po pierwszym tygodniu w szkole. Mam tego dość, wszyscy są tacy sztuczni. Są ludzie, którzy kolegowali się z nami zanim poznałyśmy chłopaków, a teraz.? Każdy nas 'wielbi', mając nadzieję, że poznają chłopaków. To jest żałosne.
Siedziałam z Mattem w kinie, byliśmy na premierze jakiegoś horroru. Był naprawdę straszny. Zajadaliśmy się popcornem, będąc w pełni zainteresowani filmem.
-Nie.! Nie wchodź tam- szepnęłam pod nosem
-Kochanie... Ty nic tutaj nie zmienisz.- uśmiechnął się
-Debil.!- szturchnęłam go delikatnie
Po skończonym filmie udaliśmy się na spacer. Był już wrzesień, więc wieczory były nieco chłodniejsze. Poczułam podmuch zimnego wiatru, otarłam dłońmi ramiona. Matt widząc to zdjął swoją bluzę i wręczył mi ją.
-A tobie nie będzie zimno.?- uśmiechnęłam się
-Przeżyję- ponownie ujął moją dłoń
-Kocham cię- pocałowałam go
Po kilkunastu minutach przechadzania się po uliczkach Londynu wróciliśmy do mnie. Zrobiliśmy sobie gorące kakao i  kanapki z nutellą. W domu nikogo nie było, więc cały był on dla nas. Usieliśmy w salonie zajadając się kanapkami. Włączyliśmy TV. Matt wziął do ręki pilot i zaczął skakać po kanałach. W pewnym momencie przerwał wcześniej wykonywaną czynność. Trafił na jakiś dokument o narkomanach. Spojrzałam na niego, ale on był wpatrzony w ekran telewizora. Po dłuższej chwili ja także zainteresowałam się tym dokumentem.
-Kochanie...- zaczął Matt
-Tak.?
-Bo ja muszę ci o czymś powiedzieć.
-Co się stało.?- spytałam zaskoczona
-Pamiętasz ten dzień kiedy znalazłaś mnie tamtej nocy.?
-Pamiętam, chociaż bardzo bym nie chciała
-Znalazłaś mnie w strasznym stanie.... - każde wypowiedzenie kolejnego wyrazu sprawiało mu coraz większą trudność
-Proszę, nie wracajmy do tego..
-Ale ja muszę... Wtedy co mnie znalazłaś.. Wtedy w żyły wstrzyknąłem sobie herę...
-Wiem...
-Tylko, że....
-Tylko, że co.?

środa, 17 października 2012

Rozdział 51

* Oczami Oli *
-Kocham Cię- Max mnie pocałował
W tym momencie wszedł Harry. Spojrzał tylko na nas i zbiegł z powrotem na dół. Odepchnęłam Maxa, uderzyłam w twarz i zbiegłam za Harrym.
-Harry.! Poczekaj.!- krzyczałam ale nie reagował
-To nie tak.. Stój.!- nadal go wołałam
Dorwałam go dopiero w tłumie bawiących się osób.  Delikatnie ujęłam jego dłoń i poprosiłam abyśmy wyszli na zewnątrz. Harry powiedział, że nie jest to dobry pomysł, bo są tam reporterzy. Weszliśmy na górę do jakiegoś pokoju.
-To wszystko nie tak..
-Wyglądało to inaczej..
-Może i tak, ale..
-Nie sprzeciwiałaś się kiedy chciał porozmawiać z Tobą sam..
-Myślałam, że chce mnie przeprosić... Nie chciałam żeby były między nami jakieś spięcia.. nie chciałam zaprzepaścić tego co między nami było..
-Chcesz do niego wrócić, tak.?
-Nie, coś ty.! Ja kocham Ciebie.. Tylko Ciebie.!- podkreśliłam
-To po co ci on.?
-Porozmawiajmy na spokojnie,, Tak do niczego nie dojdziemy..-zaproponowałam
-Ok- Harry usiadł
-Chodzi o to, że byłam z nim dość długo.  I tak dziwnie udawać jakbyśmy się nie znali..
-A co z tym pocałunkiem.?
-On chciał do mnie wrócić, nie wierzył że z tobą jest mi dobrze.. Zbliżył się do mnie i mnie pocałował.. Ja nie chciałam.. Przepraszam- łza spłynęła mi po policzku
-Już dobrze.. Wierzę ci..- ujął moją twarz w swoje delikatne dłonie, a kciukiem wytarł słona łzę
-Ale..
-To też moja wina.. nie powinienem się na to godzić ...
-Nie.. to ja nalegałam...- Harry uśmiechnął się, a ja an niego dziwnie spojrzałam
-no co.? Przecież nie będziemy kłócili się o to, czyja to wina- przytulił mnie

wtorek, 16 października 2012

Rozdział 50

* Oczami Oli *
Impreza urodzinowa Liama trwała w najlepsze. Cały czas tańczyłam z Harrym. W pewnym momencie dołączył się do nas jakiś chłopak
-Hej Ola- zdjął kaptur
-O Boże.!- krzyknęłam
-Nikt cie tu nie zapraszał, więc wyjdź- Harry starał się być spokojny
-Nie ma mowy- uśmiechnął się wrednie
-Czego ty ode mnie chcesz.?!- krzyknęłam
-Chcę porozmawiać- zszedł z tonu
-Wyjdź stąd.!- uniósł się Harry
-Nie.. Kilka minut.
-Harry, porozmawiam z nim
-Ale ja idę z Wam
-Ja i Ola. Tylko- powiedział Max
-Nie, tak nie ma, nie zostawię cię- przytulił mnie
-Poradzę sobie.
-Ale ja się o ciebie martwię- spojrzał mi głęboko w oczy
-Nic mi nie będzie, obiecuję
-Chodź- Max pociągnął mnie za rękę
Krętymi, drewnianymi schodami weszliśmy na piętro. Słychać było toczącą się na dole zabawę.
-Szczęśliwa z nim jesteś.?
-Tak, nawet bardzo
-Nie tęsknisz za mną chodź trochę.?
-Przeżyliśmy ze sobą naprawdę wspaniałe chwile... Ale szczęśliwa byłam tylko na początku. Późniejsza twoja zazdrość o wszystko i wszystkich.. nie, nie tęsknię
-A ja tęsknię.. Bardzo
-Dla mnie to i tak nie ma znaczenia.
-Wróć do mnie.. Proszę- szepnął mi do ucha
-Kocham Harrego...
-Nie kochasz go.. Tak ci się wydaje.. Ty kochasz mnie.!
-Nie Max.. Pogódź się z tym, że my już nigdy nie będziemy razem.
-Będziemy.. Zobaczysz- zbliżył się do mnie
*******************************************************************************
50 rozdziałów już jest <3 A to nie tylko nasza zasługa, ale także wasza. Bo to komentarze zostawiane tu przez was zachęcają nas do pisania. Kochamy was <3

poniedziałek, 15 października 2012

Rozdział 49

Kilka dni później
* Oczami Alex *
Obudziły mnie pocałunki Matta.
-Kochanie wstawaj, już 12- szepnął
-Co.?- powiedziałam przecierając oczy
-No tak, a mamy iść jeszcze na zakupy kupić kilka książek do szkoły, przecież za 3 dni rozpoczęcie roku.
-A to nie można później.?
-Nie... Nie zostawiajmy nic na ostatnią chwilę... Wstawaj.- uśmiechnął się czule
-Już, już- wyciągnęłam swoje drobne ciało spod kołdry
Zeszliśmy do kuchni i zjedliśmy śniadanie. Matt został żeby pozmywać, ja natomiast poszłam doprowadzić się do ładu. Po kilku minutach byłam już gotowa.
Wpadliśmy do kilku księgarni i kupiliśmy to, co potrzeba. Wracając do domu przechodziliśmy obok sklepu z prezentami.
-O matko.!- krzyknęłam
-Co się stało.?
-Całkowicie zapomniałam... Liam ma jutro urodziny.
-No to na co czekasz.? Wchodzimy.- otworzył przede mną drzwi
Było tam mnóstwo naprawdę ciekawych rzeczy. Ciężko się było na coś zdecydować. Postawiliśmy na komplet widelców i udaliśmy się do sklepu z kosmetykami. Tam natomiast kupiliśmy mu wosk do włosów i kosmetyki Clearasil.
-A może przygotowalibyśmy dla niego jakąś niespodziankę z resztą chłopaków i Olą ,Perrie, Danielle i Eleanor, co.?
-Myślę, że to dobry pomysł.
Umówiliśmy się z resztą i zaczęliśmy planować. Mieliśmy mało czasu, więc musiało być to coś zwyczajnego.

Następnego dnia:
 *Oczami Liama *
-Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam- obudził mnie czyjś śpiew
Usiadłem na łóżku i rozejrzałem się po pokoju. Do pokoju weszła Danielle z tortem.
-Pomyśl życzenie i zdmuchuj- powiedziała
Ponownie spojrzałem na wszystkich. Mój wzrok zatrzymał się na jak zawsze cudownej Danielle. Zdmuchnąłem świeczkę.
-Dziękuję Wam- powiedziałem
-To nie koniec- uśmiechnął się Lou i wszyscy zaczęli obdarowywać mnie prezentami
-Ale jeszcze jest taka mała niespodzianka na potem- uśmiechnął się Harry

sobota, 13 października 2012

Rozdział 48

* Oczami Alex *
Siedziałam przy łóżku Matta nadal trzymając jego dłoń. Dostrzegłam, że delikatnie nią poruszył. W głębi serca już wiedziałam, że wszystko będzie dobrze.
-Matt, kochanie.?
-Tak.?- powiedział bardzo cicho
-Ty.. Ty się obudziłeś...- uśmiechnęłam się
Matt otworzył powieki. Znów widziałam ten błysk w jego oku, za którym bardzo się stęskniłam.
-Matt.. Przepraszam- powiedziałam z wyrzutami
-To ja powinienem Cię przeprosić... Bo wiesz.. Ja Cię naprawę kocham...- powiedział niemalże szeptem
-Ja ciebie też- uśmiechnął się
-Obiecaj mi, ze już nigdy więcej.. Że już nigdy nie weźmiesz tego świństwa
-Obiecuję.
-Idę do lekarza, powiem, że się wybudziłeś. Spytam co i jak, kiedy wyjdziesz...
-Dziękuję.
-Za co.?
-Za to, że cały czas przy mnie byłaś. Byłem nieprzytomny, ale nie straciłem świadomości.
-Byłam, bo Cię kocham- dałam mu całusa w policzek i wyszłam z sali
Lekarz poszedł do Matt'a po czym poprosił mnie do gabinetu.
-stan jest stabilny- powiedział- Matt zostanie jeszcze jakiś czas w szpitalu
-Jak długo.?
-Wszystko zależy jak będzie się czuł, jak wyjdą badania. Jeżeli stan zdrowia znacznie się polepszy to wyjdzie już po trzech dniach.
-Dziękuję bardzo, czy mogę już...?
-Tak, tak, oczywiście, idź- lekarz uśmiechnął się
* Oczami Oli *
Wydaje mi się, że ostatnimi czasy bardzo zaniedbałam Alex. Odwiedzę Matt'a i wyciągnę Alex do kina. Chłopaki w tym czasie z nim posiedzą. Dobrze, że już się obudził. Ale co się w ogóle stało.? Mam nadzieję, że Alex dziś mi wszystko wyjaśni.
-Cześć- przywitałam się z Mattem
-Hej.- uśmiechnął się
-Siemka Alex- dałam jej buziaka w policzek
-Jak się czujesz Matt.?- spytałam
-W miarę dobrze. Mam nadzieję, że niedługo mnie stąd wypiszą.
-My też. Wracaj nam szybko do zdrowia- powiedziałam
-Lekarz powiedział, ze jak wszystko będzie okay, jak będą pozytywne wyniki badań to wypuszczą go za trzy dni.
-No to oby wszystko było w porządku. Alex.. Mogę cię porwać do kina.?
-Ale Matt..
-Idź słońce, jakoś sobie poradzę- uśmiechnął się czule
-Nie będzie ci smutno tak samemu.?
-Na pewno nie będzie.. Chłopaki go dziś odwiedzą.. Szykuj się Matt- uniosłam kąciki ust ku gorze
Poszłam z Alex na zakupy. Wstąpiłyśmy do kawiarni na ciasto i wtedy zaczęłyśmy szczerze rozmawiać. Nie dowierzałam... Naprawdę.. Nigdy nawet nie myślałam, że Matt jest w stanie zrobić coś takiego.. Dawno się z nią nie widziałam, trzeba było nadrobić ten czas. I ona i ja miałyśmy sobie dużo do powiedzenia. Ja naszą podróż opowiadałam jej nawet z najmniejszymi szczegółami. U Alex nie było tak kolorowo jak u mnie..

piątek, 12 października 2012

Rozdział 47

* Oczami Alex *
Moje ręce drżały, łzy cisnęły się do oczu Pielęgniarka dała mi leki na uspokojenie. Lekarze robią wszystko, by przywrócić akcję serca Matta.
''Boże proszę Cię, nie zabieraj mi go. Boże proszę... Możesz mnie ranić.. Poradzę sobie z tym.. Byle tylko on żył'
-Jego stan nadal jest krytyczny, ale przywróciliśmy akcję jego serca- powiedział lekarz- miejmy nadzieję, że wszystko będzie w porządku
-Dziękuję- szybkim krokiem ruszyłam w kierunku sali
* Oczami Oli *
Dobrze, że mam Liama. Dobrze zrobiła mi rozmowa z nim. ale przecież muszę powiedzieć o tym Harremu.
-Hej słońce- Harry zbliżył się do ciebie i pocałował w policzek
-Co jest.?- od razu się zorientował
-Zobacz- wręczyłam mu list
-To nie prawda... Wierzysz mi.?- spytał po przeczytaniu
-Oczywiście, że tak... Tylko.. Dlaczego tylko.. Czemu się tak zachowują.?
-Nie wiem... Ale czasem tak będzie.. Musimy się przyzwyczaić.  Poradzimy sobie- przytulił mnie
-To co, może wypad do aqua parku.?- loczek uśmiechnął się
-Wiesz.. Nie mam zbytnio ochoty.. Może zostaniemy w domu.?
-W sumie.. Czemu nie.?- złapał mnie delikatnie za rękę
Poszliśmy  do salonu i usieliśmy przy pianinie. Zaczęliśmy śpiewać. Po kilkunastu minutach postanowiliśmy nagrać w studiu jakiś cover. Wyszło nam całkiem nieźle. Później  poszliśmy do kuchni zrobić popcorn. Usiedliśmy na kanapie. Tanie romansidło w objęciach ukochanego to naprawdę fajna sprawa. Milion pocałunków składanych na moich ustach....
-Śpiąca jesteś.?- spytał Harry
-Troszkę..- Harry wziął mnie na ręce i zaprowadził do sypialni
-Kochanie.. Stop..
-Jak to Stop.?- Harry zrobił smutna minę
-Głupek.!- pocałowałam go
-Też cię kocham- uśmiechnął się
-Dobra już... STOP- uśmiechnęłam się wrednie- Idę się wykąpać
-Hmmm... A co powiesz na wspólną kąpiel.?
-Dobra chodź- zaprowadziłam go do łazienki
Romantyczna kąpiel w różach z  Harrym. Wszędzie mnóstwo było świec. Szczerze.? Nigdy nawet o tym nie marzyłam.  Ponowne składanie pocałunków na ustach ukochanego.
-Kocham Cię- szepnął mi do ucha, gdy leżeliśmy już w łóżku
-Ja Ciebie też- położyłam głowę na jego nagim torsie
Harry zaczął całować mnie po ramionach.... Później po szyi... Ja zaczęłam czochrać jego włosy i także namiętnie go całować.




czwartek, 11 października 2012

Rozdział 46

* Oczami Oli *
'Myślałaś, że Harry Cię kocha.? Myliłaś się... Szczerze.? Nie wiem po co on z tobą jest.. A tak w ogóle jest dobry w łóżku'- kolejny raz czytałam list. Nerwowo wyciągnęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer do Liama.
-Tak.?- odezwał się głos w słuchawce
-Hej Liam. Mógłbyś przyjechać.?- spytałaś
-Stało się coś.?
-Proszę..
-Ok, zaraz będę
Nie musiałam długo czekać na przyjazd Liama. Chłopak pojawił się już po kilku minutach.
-Co jest Ola.?- pokazałaś mu list
-Nie przejmuj się.. Znam Harrego już jakiś czas.. On by ci tego nie zrobił.. A w ogóle.. On cię naprawdę kocha
-Ja.. Ja to wszystko wiem.. ale.. Dlaczego.. dlaczego ktoś mi wysyła takie coś.?- mówiłaś przez łzy
-My jesteśmy sławi... A nasi 'fani' czasem robią coś takiego.. Tyle że ich nie można nazwać 'True Direcioners', bo oni chyba nie doceniają tego, że my jesteśmy szczęśliwi.. A Harry jest.. Jestem tego pewien..
-To znaczy, że już..
-Nie spokojnie- przerwał mi- po protu niektórym jest ciężko zaakceptować wasz związek.. Ale z czasem będą musieli się z tym pogodzić- uspokoił cię
* Oczami Alex *
Poszłam do sali, w której leżał Matt. Nie było go tam. moje serce na chwilę przestało bić. Szybko udałam się do recepcji.
-Matt.. Gdzie jest Matt.?!- krzyknęłam
-Niech się pani uspokoi.. Sala nr 7
Udałam się korytarzem do sali. Matt nadal był nieprzytomny. Usiadłam obok niego i mocno ścisnęłam jego dłoń.
-Kocham cię, wiesz.?- szepnęłam
Cały czas zastanawiam się dlaczego.? Dlaczego musiało do tego dojść, abym zrozumiała jak bardzo go kocham.
 Na ekranie aparatu, do którego podpięty był Matt pojawiła się długa kreska. Szybko wybiegłam z sali i zaczęłam wzywać lekarza.



środa, 10 października 2012

Rozdział 45

* Oczami Alex *
Stan Matt'a się nie poprawił. Siedziałam z Niallem przy jego łóżku w milczeniu. W pewnym momencie do sali wpadła jakaś szalona fanka i zaczęła piszczeć. Niall mnie  przeprosił i wyszedł z nią. Zostałam znów tylko ja i Matt.
'Boże dlaczego jego stan się nie poprawia.? Dlaczego.?! Czy on z tego wyjdzie.? Proszę, niech tak się stanie.. Boże pokaż mi, że jesteś.. Niech on się wybudzi. Nie  obchodzi mnie teraz nic poza tym, aby on żył  Mój świat może się walić, w tym momencie najważniejszy jest Matt.. Boże nie proszę Cie o nic więcej.. niech on tylko przeżyje ' - tusz mazał na moich policzkach czarne ślady.
W pewnym momencie poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu.
-Będzie dobrze, na pewno- Niall się uśmiechnął
-Nie ma innej opcji
* Oczami Oli *
Wracałam właśnie ze spaceru z Harrym. On postanowił, że pójdzie do siebie. Umówiliśmy się na 19.00 Miałam ochotę na długi  spacer, do telefonu podłączyłam słuchawki i ruszyłam w stronę parku.  Spotkałam kilku znajomych. Od czasu poznania chłopaków praktycznie wcale nie widuję się z nimi . Poszliśmy na lody. Porozmawialiśmy trochę, po czym oznajmiłam, że muszę wracać do domu, bo zbliżała się już 17.30.
Wchodząc do domu postanowiłam zajrzeć do skrzynki, bo dawno tego nie robiłam. Otworzyłam ja i ujrzałam stos ulotek i kilka białych kopert. Jedna przykuła moją uwagę. Bez namysłu ją otworzyłam.  Usiadłam na schodach i zaniosłam się płaczem.

wtorek, 9 października 2012

Dziękujemy za ponad 5000 wejść;* kochamy was.!♥

Rozdział 44

* Oczami Alex *
-Dziękuję ci- powiedziałam pociągając nosem
-W końcu jestem twoim przyjacielem- na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech
-Będzie dobrze, zobaczysz.- powiedział
-Strasznie mi brakowało tych słów- Niall mnie przytulił
Nie wiem nawet kiedy usnęłam. To była chyba pierwsza noc, którą przespałam spokojnie od jakiegoś tygodnia. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 10. Wstałam z łózka i przeczesałam palcami włosy. Poprawiłam koszulkę i zeszłam do kuchni. Zdziwił mnie trochę widok Nialla.
-Jak się spało.?- spytał
-Yyy.. co ty tu robisz.?- spytałam lekko zmieszana
-Wydawało mi się, że.. Przepr.. Spałem na kanapie- chłopak strasznie się plątał, co mnie bardzo rozbawiło
-I z czego się śmiejesz.?- uśmiechnął się wrednie
-Nie nic.. w porządku.. A teraz to ciebie coś rozbawiło.. Aż tak źle wyglądam.?
-Nie rozbawiło, tylko ucieszyło- poprawił mnie- udało mi się ciebie rozbawić
Ponownie się uśmiechnęłam
-Smacznego- blondynek podał mi talerz
-Smacznego
-Niall, a ja mam taką prośbę... mógłbyś mnie zawieść do Matta.?
-Oczywiście... Sam z chęcią go odwiedzę.. Tylko pójdę na chwilę do domu się przebrać,ok.?- wstał zza stołu
Odprowadziłam go do drzwi. Stanęłam w progu i patrzyłam jak idzie w stronę bramy.
-10 minut i jestem- krzyknął
Zamknęłam za sobą duże brązowe drzwi i wbiegłam po schodach do garderoby.




poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział 43

Kilka dni później:
* Oczami Oli *
-Miło nam Cię poznać, Harry- ciepło przywitali go rodzice
Zasiedliśmy wspólnie do obiadu. Bałam się im tego powiedzieć, ale przecież tak, czy tak musiałam.
-Mamo, tato... Bo ja...
-Zaręczyłaś się.?-zażartował tata
-Jestem w ciąży- powiedziałam całkiem poważnie
-Jak w ciąży.?- spytała mama
-No a jak.?
-My ci ufaliśmy, a ty.?! - tata uderzył pięścią w stół
Krzyczał coś jeszcze, ale już go nie słuchałam. Harry mocno mnie do siebie przytulił. Otarłam łzy spływające po moim policzku i wyszłam z jadalni. Harry i mama poszli za mną. Loczek cały czas mnie wspierał. Mama nie była zadowolona z tego wszystkiego, ale zachowywała się jak tata. Zza drzwi było słychać tatę, który strącał z szafek wszystkie szklane przedmioty.
-Nie stało się dobrze, że jesteś w ciąży, ale.. trzeba zaakceptować ten fakt- mama objęła mnie ramieniem
Dobrze, że chociaż ona pogodziła się z tym faktem.

Dwa dni później:
* Oczami Alex *
Kolejny dzień spędzony przy łóżku Matta. Tak boję się, że on odejdzie. Minęło już kilka dni, a jego stan nadal się  nie poprawił. Wiem, że to nie moja wina, ale mimo tego obwiniam się. Gdybym chociaż dała mu szansę porozmawiać, może nie doszłoby do tego wszystkiego. Moja bezsilność przeradza się w paranoję.
* Oczami Oli *
 Cieszę się z tego, co mnie spotkało. Mam miłość, zrozumienie.  Harry jest najwspanialszym człowiekiem na ziemi.  Dzisiejszą noc spędziłam u chłopaków. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 7.43. Zdziwiłam się trochę, że udało mi się tak wcześnie wstać.  Naciągnęłam na nogi jakieś dresy,  na czubku głowy zrobiłam niezdarnego koka i zeszłam na dół. Postanowiłam przygotować chłopakom śniadanie. Postawiłam na tosty i gorącą herbatę. Chwilę potem do kuchni zszedł Niall. Pytał o Alex, o to jak się czuje i jak radzi sobie z tym wszystkim. Powiedziałam mu wszystko, co wiem, a blondyn postanowił, że dziś odwiedzi Alex. Mam nadzieję, że przy nim chodź na chwile zapomni o tych wszystkich problemach. Może mu w końcu powie o co chodzi, bo mi nie chciała. Nie wiem tak naprawdę, co się stało, ale widzę jak Alex jest przybita. Byłam w szpitalu odwiedzić Matta. nie wygląda on rzeczywiście najlepiej. Ale nie wydaje mi się, aby to było jedynym powodem. Alex przecież jest wielką optymistką, ona nigdy nie traci nadziei... a raczej nie traciła.. bo zaczyna już wątpić w to, że on z tego wyjdzie.
* Oczami Nialla *
Poszedłem do sklepu i kupiłem jakieś czekoladki, tak na poprawę humoru. Alex nie było w domu, więc domyśliłem się, że jest u Matta. Poszedłem do szpitala i wyciągnąłem ją z sali. Udał mi się ją przekonać, aby choć na chwilę opuściła szpital. Zabrałem ją na lody, a później poszliśmy do niej. Zrobiła herbatę i wyjęła jakieś ciasta. Usiedliśmy na kanapie. Alex opowiedziała mi wszystko, płacząc przy tym.  Przytuliłem ją mocno i nic nie mówiłem. Alex potrzebowała tego. Potrzebowała mieć tą świadomość, że jest ktoś taki, komu może wszystko powiedzieć, poczuć jego bliskość. A ja.? Cieszę się, że  choć w niewielkim stopniu jej pomogłem, bo widzę jaki ciężar spadł jej z serca.
*******************************************************************************
http://www.facebook.com/pages/Spe%C5%82nione-Marzenia/452356784808338?ref=hl Lajkniesz.?;d od niedawna piszemy tu imaginy;] może wam się spodobają ;*

niedziela, 7 października 2012

Rozdział 42

* Oczami Alex *
Po policzkach ponownie zaczęły płynąc łzy, serce zaczęło bić nieregularnym rytmem, dłonie zaczęły drgać. Ciężko było mi wybrać numer pogotowia. Matt leżał ze strzykawką w ręku, nieprzytomny. Obok były rozsypane jakieś prochy. Podeszłam sprawdzić puls, który był już praktycznie niewyczuwalny. Pogotowie przyjechało w mgnieniu oka.  Powiedzieli, że w ostatniej chwili przyjechali. Nie pozwolili mi jechać z nimi, powiedzieli tylko do jakiego szpitala go zabierają. Wsiadłam w autobus i od razu się tam udałam.
-Matt.. Proszę nie odchodź- szeptałam siedząc przy jego łóżku
Lekarz powiedział, że jego stan jest krytyczny, że nie wie czy z tego wyjdzie. Moje oczy przepełniły się łzami. W ciągu tej ostatniej nocy naprawdę dużo płakałam. Siedziałam przy łóżku Matta cała noc, błagając Boga o pomoc.
-Proszę nie odchodź Matt. Ja Cię naprawdę kocham.. Odeszłam od Ciebie, bo się pogubiłam- głos łamał mi się przy każdym słowie. Bałam się, że Matt odejdzie, że zostawi mnie samą... Nie wiem jakbym sobie bez niego poradziła.. Nie, on z tego wyjdzie, musi...
* Oczami Oli *
-Pobudka.!- złożyłam pocałunek na ustach Harrego
-Hej- otworzył oczy
-Wstawaj
-Jeszcze chwilka...
-Nie ma mowy, musimy się spakować... A niedługo mamy samolot...
-Już ok- podniósł się z łózka
-Co się dzieje.?- spytał
-Bo wiesz.. Boję się tej rozmowy z rodzicami...
-Kochanie, ale tak czy tak będziesz musiała im powiedzieć.
-Wiem, ale...
-Ucieszą się- przytulił mnie

sobota, 6 października 2012

Rozdział 41

* Oczami Alex *
Jeszcze kilka minut ponawiałam próbę skontaktowania się z Mattem, jednak nic to nie dawało. Weszłam do pobliskiego baru chcąc zatopić smutki w alkoholu.
'Ej ogarnij się, to nic nie da... Lepiej idź go szukaj'- podpowiadało sumienie
Wyszłam z baru i poszłam do parku, w którym często spotykał się z kuplami. Byli wszyscy... Andrew,  Dave, Eric i Gabriel.. Wszyscy poza Mattem...
-Siema Alex- przywitali mnie
-Widzieliście Matta.?
-Nie.. Mieliśmy się dziś z nim spotkać, ale powiedział że nie może- moje oczy ponownie zaszły łzami
-Co jest młoda.?- spytał zmartwiony Gabriel
-Nie wiem właśnie... Napisał mi esa, w którym mówił o tym, że już więcej nie będzie zawracał mi głowy, żebym pamiętała o nim- rozpłakałam się
-Spokojnie- przytulił mnie
-To moja wina.. On chciał do mnie wrócić.. Ja nawet nie dałam mu szansy wyjaśnienia... Ignorowałam go...
-Rozmawiałem z nim rano o tobie- wtrącił się Andrew
-Co mówił.?
-Że cię kocha i żałuje tego co zrobił.. Że nie chcesz go w ogóle widzieć.. A on nie ma siły walczyć..
-O kurwa- wydusiłam z siebie
-Dzięki- dodałam po chwili i ruszyłam przed siebie
Szłam szybkim krokiem, chcąc ja najszybciej go znaleźć. Wyjęłam z kieszeni telefon i nadal próbowałam się do niego dodzwonić. Z każdym kolejnym sygnałem traciłam nadzieję w szczęśliwe zakończenie. Serce łamało mi się na milion części... Otarłam dłonią łzy przyspieszając kroku. Szłam przed siebie zastanawiając się gdzie może być Matt. Nie przychodziło mi jednak nic do głowy... Poza parkiem... Postanowiłam pójść do jego domu.. Wiedziałam, że to nie ma sensu, ale.. Gdy dotarłam na miejsce nacięłam dzwonek.. Tak jak się spodziewałam.. Nic.. Zaczęłam dobijać się do drzwi.. Zero reakcji.. Ale nie mogłam przecież tak po prostu odpuścić.. Przecież ja go kochałam... Targały mną różne emocje... Łzy płynęły po moich policzkach niczym górski potok... Wtedy przypomniało mi się jedno z naszych pierwszych spotkań... Przypomniało mi się miejsce, w którym Matt opowiadał mi o swojej przeszłości..  Wsiadłam do autobusu. Po kilku minutach byłam już na miejscu. Był to stary, spalony dom na obrzeżach miasta. Weszłam do środka i zaniemówiłam.
****************************************************************************
http://www.facebook.com/pages/Spe%C5%82nione-Marzenia/452356784808338?ref=hl  Zapraszamy na fan page. I takie małe pytanko..;d co myślicie żeby na naszym fan page zamieszczać jakieś  imaginy.?;d

piątek, 5 października 2012

Rozdział 40

* Oczami Matt'a *
-Jak to mnie zdradziłeś.?-  powiedziała przez łzy Alex
-Wczoraj byłem na imprezie.. Nic nie pamiętam z tamtej nocy, ale... Obudziłem się w łóżku jakiejś laski... Nie wiem czy doszło do czegoś, ale... To, gdzie się obudziłem.. Nie wiem jak to się stało...
-Nie, nie wierzę...
-Ja przepraszam.. Naprawdę...
-I co, myślisz, że...
-Nie, wiem że to niczego nie zmieni... Nie cofnę czasu... Mimo, że bardzo bym chciał...
-Wyjdź- wskazała palcem drzwi
-Alex... Ale nie ma żadnej szansy...
-Nie.! Ty mnie zdradziłeś, ja nie potrafię...- łzy nadal leciały po jej policzkach
-Przepr..
-Wyjdź.!- krzyknęła

Dzień później:
* Oczami Alex *
 Matt pisał do mnie, dzwonił, ale.... Ignorowałam go... Mimo, że jest mocno po pierwszej w nocy, nie śpię... Tęsknię i to cholernie mocno... Ale nie potrafię mu wybaczyć.... Leżę i patrzę w sufit... Nie ma szans, że usnę... Idę się napić... Może jakiś mocny melanż.? Chodź na chwilę zapomnę o tym wszystkim...
Szłam ciemnymi uliczkami Londynu, kiedy poczułam wibrację telefonu. Wyjęłam go z kieszeni. Na ekranie widniał napis ' Matt przesyła wiadomość' Nacisnęłam 'pokaż' i zaczęłam czytać. Ugięły sie pode mną kolana, kiedy przeczytałam jego słowa...
 'Nie potrafię bez Ciebie żyć.. Nigdy nie wybaczę sobie tego, co zrobiłem... Jeszcze raz przepraszam za wszystko.. Już ostatni raz zawracam ci głowę.. Kocham Cię.. I mam taką prośbę... Nie zapomnij o mnie, o tych wszystkich wspaniałych chwilach...'
Serce bilo mi jak dzwon, do oczu zaczęły napływać mi łzy... Wybrałam numer Matt'a i nacisnęłam 'połącz'
-Odbierz, proszę cię.. Odbierz ten telefon- mówiłam sama do siebie. Po kilku sygnałach usłyszałam sekretarkę... Ponowiłam próbę... Nadal nic...
-To moja wina... moja- zaczęłam się obwiniać
Następne kilka minut ponawiałam próbę skontaktowania się z nim.. Na próżno.. Czekałam, aż odbierze ten telefon, usłyszę jego głos..
-Boże proszę, niech nic mu nie będzie..


czwartek, 4 października 2012

Rozdział 39

* Oczami Oli *
Jeszcze trzy dni i chłopaki kończą trasę koncertową. Szkoda, że jest taka krótka. Tu jest naprawdę cudownie. Z chłopakami nie da się nudzić. wyszłam na balkon i usiadłam na huśtawce rozmyślając jakie szczęście mnie spotkało. Poczułam podmuch zimnego wiatru, potarłam dłońmi ramiona i ponownie weszłam do apartamentu.
-A ty już nie śpisz.?- powiedział zaspany Harry
-Nie, już dawno. Obudziłam cię.? Przepraszam.
-Nie masz za co- wygrzebał się spod kołdry i pocałował mnie delikatnie w czoło
Na mojej twarzy pojawił się  uśmiech.
-kocham cię- wtuliłam się w niego
Harry delikatnie popchnął mnie na łóżko i zaczął namiętnie całować
* Oczami Harrego *
Szkoda, że już niedługo musimy wracać.  Tutaj bardzo zbliżyłem się do Oli. Byłem z nią blisko, ale nie aż tak. Teraz już naprawdę nie wyobrażam sobie bez niej życia. Cieszę się z tego, że mam tak cudowną dziewczynę i  małą Darcy w drodze. Nie wiem czy to dziewczynka, ale mam taką nadzieję. Uwielbiam kiedy ona się uśmiecha...  Jestem tak zakochany... Mógłbym cały czas nosić ją na rękach.. Szkoda, że nie możemy być taką parą jak inni.. Mieć więcej prywatności... Ale trzeba jakoś przywyknąć... Najważniejsze jest, to że jesteśmy razem, szczęśliwi.
* Oczami Matt'a *
Nie wierzę w to, co zrobiłem. Jak ja teraz spojrzę Alex w oczy.. Ja ja naprawdę kocham.. Dlaczego więc...? Jestem skończonym idiotą. Boże, proszę pomóż mi jej to powiedzieć... Bo chcę być wobec niej naprawdę szczery.. Oby mi wybaczyła.. Jeśli nie... Boże chroń mnie przed tym, abym nie zrobił nic głupiego
-Hej- krzyknąłem w progu
-Hej... Kochanie co nie odzywałeś się przez cały dzień.?- dała mi buziaka
-Przepraszam...
-Chodź- pociągnęła mnie za rękę
-Gdzie.?
-Mam zdjęcia- uśmiechnęła się
-Jakie zdjęcia.?
-No te nasze... Z Hiszpanii..
-A... I jak wyszły.?
-Moim zdaniem rewelacyjnie, a ty.. Sam oceń- zaczęła wchodzić po schodach
-Hiszpania.. Pamiętasz jakie mieliśmy jeszcze plany.? Barcelona, Camp Nou.. Wybierzemy się jeszcze tam.?- spytała uradowana
-Jeśli jeszcze będziesz chciała...
-Jestem tego pewna... Pamiętam.. Od małego chciałam zobaczyć to miasto...
-Ale ja nie jestem tego taki pewien...
-Co się stało.?- Alex spoważniała
-Musimy porozmawiać- usiadłem na łóżku...
-O czym.? -przestraszyła się
-Muszę ci soc powiedzieć... Kocham cię naprawdę mocno i nie wyobrażam sobie życia bez cie..
-Ja tez cię kocham- przerwała mi
-Mogę skończyć.?
-nie mów mi tylko, że chcesz mnie rzucić...
-Nie czemu tak uważ...
-Bo to musimy porozmawiać, kocham cię- znów mi przerwała
-Ale ja nie wiem czy ty nie będziesz chciała tego zrobić.
-Czego zrobić..
-Zerwać ze mną...
-Pogięło cię kompletnie.?!
-Nie.. Bo ja.... Ja cię zdradziłem- do moich oczu zaczęły napływać łzy

środa, 3 października 2012

Rozdział 38

* Oczami Alex *
Po powrocie ze spaceru zaproponowałam Mattowi, aby został u mnie na noc. Pewnie i bez mojego pytania by to zrobił, ale... Wzięłam gorący prysznic, po czym zatopiłam ciało w śnieżnobiałej pościeli. Czekałam, aż Matt wyjdzie z kąpieli, ale zbyt długo czekałam. Nie miałam szans ze zmęczeniem, usnęłam.
Ok. 10 rozległ się dźwięk budzika. Wygrzebałam się spod kołdry i poszłam do salonu.
-Dzień dobry księżniczko- Matt dał mi buziaka na dzień dobry
-Yhym...
-I jak się spało.?
-Znakomicie- uśmiechnęłam się
-To co moja królewna życzy sobie na śniadanie.?
-Nie ma mowy... Dziś to ja robię- udałam się do kuchni
Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy do mojej sypialni.
-Oglądamy jakiś film.?- spytałam
-O tej godzinie.?
-No a czemu nie.?
-No może być....   Co powiesz na.... ,,Całe szczęście'.?
-Brzmi fajnie...- uśmiechnęłam się
Matt usiadł przy biurku szukając filmu, ja natomiast wygodnie usiadłam po turecku na łóżku. Matt się na mnie spojrzał i uśmiechnął... Jak tylko najsłodziej potrafi...
-I co się patrzysz.?- spojrzałam na niego
-A jak myślisz.?
-Nie weź.. Wyglądam jak...
-Wyglądasz pięknie- Matt rzucił się na łózko koło mnie i delikatnie pocałował
Po skończonym filmie poszłam się umyć. Później weszłam do garderoby i chwyciłam czarną bokserkę i jeansowe szorty. Umalowałam się, włosy upięłam w niedbałego koka, złapałam torbę i wyszliśmy z domu. Droga do galerii trwała krócej niż zwykle. Chodziliśmy po sklepach, przymierzaliśmy ciuchy, na niektóre się nawet zdecydowaliśmy. Byliśmy także na lodach. Później ponownie wróciliśmy do buszowania po sklepach. Po kilku godzinach zgłodnieliśmy, więc wybraliśmy się do McDonalda.
-Ja już nie mogę- powiedziałam
-Jak to nie.? Ja muszę cię utuczyć, za chuda jesteś, mówię ci- uśmiechnął się
-Tak, tak.. Wmawiaj mi... Ja już naprawdę...
-Okay... To co, mały spacerek.?- złapał mnie za rękę
-A co z zakupami.?
-Zostawimy je u mnie, później po nie wrócimy,co.?
-Okay...
Nim się obejrzeliśmy była już 21. Postanowiliśmy wrócić do domu. Wpadliśmy jeszcze do Matta po zakupy.
-A może dziś to ty zostaniesz u mnie, co.?- objął mnie w talii
-Hm... Czemu nie...
Zaczęliśmy oglądać film. Wieczór spędzony na oglądaniu jakiegoś filmu romantycznego w objęciach ukochanego chłopaka jest naprawdę cudowny. Później buziak na dobranoc i upragniony sen, po całym dniu spędzonym w galeriach.

poniedziałek, 1 października 2012

Rozdział 37

* Oczami Alex *
-Kochanie, idziemy na spacer.?- zaproponował Matt
-W sumie... Czemu nie.?- uśmiechnęłam się
Na nogi wciągnęłam conversy, złapałam jakąś bluzę i byłam gotowa.
-To co, idziemy.?
-Tak- Matt dotknął mojej dłoni
-A co powiesz na lody.?- spytał
-Lody o tej godzinie.? Może jakieś ciastko.?
-Może być i ciastko- weszliśmy do kawiarnii
-Wybieraj- podał mi menu
-No to... Hm... Ja chcę szarlotkę
-Co tylko sobie życzysz
-To co będzie.?- spytał kelner
-Dwa razy szarlotkę i... Dwa razy gorącą czekoladę
Niespodziewanie Matt wyciągnął dłoń ku mojej twarzy.
-Puder- uśmiechnął się
Rozmawialiśmy o wszystkim. Trochę czasu posiedzieliśmy w kawiarni, a później wybraliśmy się do parku na obiecany spacer. Było już dość późno... O tej godzinie ulice Londynu były już oświetlone. Mimo, że były wakacje na ulicach nie było dużo ludzi, szczególnie w parku. Szliśmy przytuleni do siebie, patrząc sobie w oczy.
-Chodź- pociągnął mnie Matt
-Gdzie.?- zaśmiałam się
-Tam jest plac zabaw- uśmiechnął się
-No  co.? Nam nie można.?- dodał
-Można, można- odwzajemniłam uśmiech
-Kocham cię- delikatnie musnęłam jego wargi
-Ja ciebie też... I to tak mocno, że mam ochotę wykrzyczeć to całemu światu- w tym momencie Matt zaczął krzyczeć, jak najgłośniej potrafi jaka jestem cudowną dziewczyną i jak bardzo mnie kocha
-Wariat- ponownie zatopiłam swoje usta w jego
-Ale twój wariat- ponownie zaczęliśmy się całować