Łączna liczba wyświetleń

sobota, 22 września 2012

Rozdział 27

* Oczami Oli *
Wiem, że Harry nie jest zadowolony, ale dlaczego wyszedł.? Dlaczego on jest taki nieodpowiedzialny.? Chociaż ja pewnie też tak bym postąpiła.. Nie, nie mogę tak myśleć... Powinien wiedzieć, że to nie moja wina.. Ale ja go kocham, nie wiem co zrobię jeśli on mnie rzuci.. A tak w ogóle co z dzieckiem, jak ja sobie z nim poradzę.?
* Oczami Harrego *
Ola w ciąży.. Będę ojcem... Co ja zrobiłem, dlaczego wybiegłem.? Muszę trochę ochłonąć... I wrócę do Oli, muszę ją przeprosić... A co, jeśli ona mi nie wybaczy.? Muszę iść teraz... Wbiegłem do kwiaciarni, która mieściła się na parterze szpitala, kupiłem kwiaty i wróciłem do Oli.
-Przepraszam- wręczyłem jej bukiet
-Ale...
-Po prostu, to co usłyszałem.... Szok.. Ale ja będę ojcem- uśmiechnąłem się
-Czy ty... Cieszysz się.?
-Tak... Bardzo się cieszę... Ja, ty i nasze maleństwo- Ola także się uśmiechnęła
-A co z karierą.?
-Wiem, że już nie będzie tak jak teraz... Będę po prostu musiał to pogodzić
-Tak się cieszę.. Bałam się, że mnie zostawisz..
-Nigdy.. Kocham cię- przytuliłem ją
-Ja ciebie też..
-A wszystkie badania..Już są wyniki.?
-Tak... Wszystko okay..
-To się cieszę.. A kiedy wychodzisz.?
-Nie wiem...
-Wiesz co... Ja pójdę teraz do pewnej dziewczynki, obiecałem jej.. Chyba się nie obrazisz, no nie.?
-Oczywiście, że nie..
-A później cię stąd zabieram...
-Jak.?
-Ja już to załatwię z ordynatorem....
-Dobrze...
Poszedłem do tej słodkiej dziewczynki... Ona jest taka śliczna.. A ja.. Niedługo też będę miał dziecko... Będę mógł je przytulić.... Posiedziałem trochę z Bridget, opowiedziałem jej o tym.. Mała bardzo się ucieszyła...  Dziś także śpiewałem jej piosenki..
-Wiesz, ja już będę musiał iść...
-Szkoda.. A zobacymy się jesce.?
-Tak, obiecuję...
-Naplawdę.?
-Naplawdę- uśmiechnąłem się
-A ty się trzymaj... I szybko wracaj do zdrowia...
-Pa- mała przytuliła mnie
Poszedłem do ordynatora, który zgodził się żebym zabrał Olę do domu.. Ale musiałem obiecać, że będę się nią opiekował... Ale i bez tej obietnicy... Też tak będzie... Jeszcze poprosiłem o adres tej małej, bo byłem pewny, że niedługo będzie w domu... Musiałem długo o to prosić, ale lekarz uległ. Podziękowałem za wszystko i wszedłem z gabinetu. Spakowałem rzeczy Oli i ruszyliśmy  do domu...
********************************************************************************
Zapraszamy do lajkowania naszego fan page: http://www.facebook.com/pages/Spe%C5%82nione-Marzenia/452356784808338?ref=hl

5 komentarzy:

  1. Świetne .. Dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. omnomnom.. dalej <3 hazza ojcem.. mrr. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. super tekst ;-) fajnie piszesz ale rozdziały są trochę za krótke moim zdaniem 1post początek rozdziały a np 4 koniec a z reszty postow pomiedzy mozesz zrobic podrozdzialy ;-) wtedy bedzie fajniej ;-) ale to ty piszesz to tylko propozycja ;-) zapraszam do mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdziały są krótkie, ponieważ staram się dodawać codziennie. Gdybym dodawała długie byłyby rzadziej, więc wydaje mi się lepszą opcją dodawanie krótszych rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń