* Oczami Harrego *
Gdy dojechaliśmy do szpitala opowiedzieliśmy co i jak, a pani recepcjonistka kazała nam chwilkę poczekać na przyjście lekarza. Po kilku minutach nadszedł doktor.
-Zapraszam do gabinetu- powiedział
-A czy ja.. Też mogę.?- spytałem
-Jeśli ta pani wyraża zgodę, to jak najbardziej- Ola uśmiechnęła się
-A co się stało.?- spytał
-Chodzi o to, że...- zacząłem, ale Ola mi przerwała
-Może ja opowiem, co.?- spytała
Moje słońce opowiedziało doktorowi co się stało.
-Powinna pani zgłosić to na policję
-Też tak uważam- wtrąciłem się
-Jest pani w stanie dziś zeznawać.?
-Tak..
-To ja wezwę policję i złoży pani zeznania... A tak, co do stanu pani zdrowia.. Te siniaki i cała reszta nie wygląda najlepiej... Zostanie pani dwa, trzy dni na obserwacji..
-Ale po co.?! Ja nie chcę- przytuliłem ją
-Zrobimy pani badania i gdy wszystkie wyniki będą pozytywne wypuścimy panią...
-Dobrze..
-Wypiszę pani skierowanie na te badania- proszę wręczył jej jakiś papier
* Oczami Oli*
Byłam na jakiś badaniach... Wyniki będą wieczorem.. Harry cały czas był przy mnie. Teraz leżę w łóżku, Hazza siedzi obok. Właśnie weszła policja.
-Dzień dobry, dostaliśmy zawiadomienie o przestępstwie. Czy pani jest poszkodowana.?
-Tak..
-Ma pani siły, aby dziś złożyć zeznania.?
-Jak najbardziej...
-A pan mógłby wyjść.?
-Nie...Niech on zostanie..
-Skoro pani sobie tego życzy..
Złożyłam zaznania, policjanci spisali protokół, po czym wyszli. Siedziałam z Harrym w milczeniu. Od czasu do czasu spoglądałam na niego, ale czułam że on nie spuszcza ze mnie wzroku. Do sali weszła pielęgniarka.
-Jak się pani czuje.?
-Dobrze.
-Jest dość późno, może poszedłby pan do domu.?
-Nie, będę przy mojej dziewczynie.-uśmiechnął się
-Harry, jesteś zmęczony, idź do domu. Miałeś długą podróż... Ja też się prześpię.
-Ok. Trzymaj się kochanie. Pa.- pocałował mnie w czoło
Harry wyszedł jednak ja nie poszłam spać... Nie mogłam usnąć... Do sali tym razem wszedł lekarz.
-Jak się pani czuje.?- spytał
-Lepiej.
-Już są badania.
- I jak.?
-Miała pani wielkie szczęście...
-Z czym, przecież nic mi nie jest...
-Tak, to tylko zwykłe siniaki.. Dobrze też, że nic nie jest dziecku...
-Jakiemu dziecku.?- spytałam zdziwiona
-Pani dziecku. Jest pani w czwartym tygodniu ciąży.
Łooo.. będzie się działo.
OdpowiedzUsuńDalej ;)
ojejciu.. ale sie jaram *.* .. omnomnom.. dalej, dalej <333
OdpowiedzUsuń