* Oczami Perrie *
-Przesłyszało ci się- powiedziała Olivia
-No mimo wszystko, wydaje mi się, że jednak nie...
-To co, chcesz ten zeszyt.?- zmieniła temat Alex
-A zeszyt... Jasne- powiedziałam, a Alex weszła na górę po zeszyt
-To co, kto jest ojcem.?- ponownie zaczęłam rozmowę
-Nie znasz, on jest z Polski.. to mój.. Chłopak- mówiła Olivia
-Proszę- przerwała mi Alex, która pojawiła się przy naszym boku
-a dzięki.. to.. Cześć- pożegnałam się i wyszłam
Pierwsze co zrobiłam to wybrałam numer do Zayna, który jak nigdy nie odebrał mojego telefonu. Poszłam więc do Oli, dać jej zeszyt. Malika tam nie było, chłopcy nie wiedzieli gdzie jest. Postanowiłam go poszukać. Wydawało mi się, że może być w swoim studiu plastycznym. Tak też było. Drzwi były zamknięte, ale na szczęście miałam klucze.
-Cześć- weszłam do środka
-Cześć co się stało.?
-Musimy porozmawiać. Zdradziłeś mnie.?- usiadłam obok i spojrzałam mu głęboko w oczy
-Nie.. Skąd w ogóle takie przypuszczenie.? Przecież ja cię kocham..
-Może i mnie kochasz, ale to nie znaczy, ze nie mogłeś mnie zdradzić. Przespałeś się z Olivią, prawda.?
-Nie.!
-Zayn, nie kłam. Ja i tak wiem swoje.. I ona jest teraz w ciąży.. Możesz powiedzieć prawdę, bo ja i tak ją znam.
-To było tylko ten jeden raz.... w sylwestra.. Ty wyszłaś.. Ja byłem pijany...
-Może zawsze kiedy byłes pijany wskakiwałeś innym do łóżka, co.?
-Perrie, nie mów tak.!
-Przecież taka jest prawda... Skoro po alkoholu nad sobą nie panujesz...
-Ale ja cie kocham.. Daj mi jeszcze jedną szansę... Proszę..
-Nie.. Nie ma już nas- wybiegłam z pomieszczenia
* Oczami Zayna *
Jak to 'nie ma już nas'.? To wszystko to koniec.? Co z tymi pięknymi chwilami, które spędziliśmy razem.? Czy to wszystko już naprawdę skończone.? a tak w ogóle skąd ona wie.? Olivia.. Czy ona jej powiedziała.?
-Perrie.! Zaczekaj.!- krzyknąłem, ale ona nie reagowała. biegła dalej przed siebie.
-Perrie.! Proszę.!- moje oczy zaszły łzami
Biegłem tak szybko jak mogłem, ale mimo wszytko nie byłem w stanie jej dogonić.
-Stój.!- krzyknąłem,a Perrie znalazła się pod kołami samochodu
-Kochanie.. Proszę, nie odchodź, nie zostawiaj mnie..- podbiegłem do niej. Perrie leżała cała zakrwawiona. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem po pogotowie.
-Proszę, nie rób mi tego... Ja cię kocham, rozumiesz.?! Kocham Cie.?!- krzyczałem mając nadzieję, ze jakoś zareaguje
woooow :P zajebiste ^^ dalej dalej xd
OdpowiedzUsuńŚwietne .
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że Perrie przeżyje i będzie z Zaynem .
Emm może jakiś nowy rozdział? -___-
OdpowiedzUsuńŚwietny. Dodaj nastepny prosze;)
OdpowiedzUsuń