Kilka dni później:
* Oczami Olivii *
-Cześć wszystkim.!- krzyknęłam w progu
-Ty nie żartowałaś.!- Alex rzuciła mi się w ramiona
-Oczywiście, że nie
-Wejdź..
-Bez tego też bym weszła- zaśmiałam się
-Hej.!- do przedpokoju wbiegł Matt
-Zaraz, zaraz....
-Matt się do mnie przeprowadził, Ola mieszka z Harrym i chłopakami..
-własnie,..wybierzemy się do Oli, no nie.?
-Tak jasne...
-ale muszę kupić coś...
-Larr'emu..- uśmiechnął się Matt
-właśnie, Larremu.. Pójdziecie ze mną na zakupy.?
-Oczywiście
Alex i Matt poszli na górę się wyszykować, bo zastałam ich jeszcze w pidżamach... Usiadłam przed tv i zaczęłam skakać po kanałach. Po kilkunastu minutach obydwoje byli już na dole. Postanowiliśmy, że do galerii wybierzemy się pieszo. W drodze zahaczyliśmy jeszcze o MacDonald's. W galerii spędziliśmy około dwóch godzin. Przy okazji i ja kupiłam sobie trochę ciuchów. Uprzedziliśmy Olę o wizycie, więc zostawiliśmy zakupy i poszliśmy ich odwiedzić. Larry był taki śliczny. Te jego zielone oczka.. Cały Harry.. a Ola byłą bardzo szczęśliwa... Harry zrobił nam herbatę i wyjął jakieś ciastka. Siedzieliśmy przy stole i śmialiśmy się.. Niedługo później pojawił się też Niall, Liam i Louis. Przywitałam się z nimi, a chłopcy zaczęli opowiadać co ich dzisiaj spotkało.
-Nigdy nawet nie myślałam, że fanki potrafią być tak szalone.- powiedziałam
-Wolimy raczej określenie gorliwe i pełne pasji- powiedział Lou i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem
-Nigdy nawet nie myślałam, że fanki mogą być tak gorliwe i pełne pasji- poprawiłam się
-Cześć- w progu stanął Zayn
-Co ty tu robisz.?- spojrzał na mnie
Wiem, że bał się wszytki ego.. Bał się, że to może się wydać.. Nikt nie wiedział o tym, co zdarzyło się w sylwestra.. Ale przecież my i tak nie możemy udawać, że nic się nie stało... Muszę z nim porozmawiać...
-Zayn.?- zaczęłam niepewnie
-Tak, jasne.. Chodź na górę..- na jego twarzy pojawił się wymuszony uśmiech
Krętymi schodami udaliśmy się do jego sypialni. Malik otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka, po czym zamknął je na klucz
-Zayn..
-Zapomnijmy o tym...- przerwał mi
-Ja nie mogę..
-Musisz- powiedział stanowczym tonem
-Zayn, ja cie kocham..
-Trudno, nie chciałem tego.. to była tylko jednorazowa przygoda.. Ja mam Perrie, ją kocham
-To nie wszystko.. Ja..
-Co ty.?!
-Ja jestem w ciąży..
-No i co mnie to obchodzi.. Przecież to nie moje dziecko..
-własnie twoje..
-Wkręcasz mnie.. chcesz mnie tym zmusić żebym był z tobą-!- wykrzyczał
-Ni,..Spójrz mi w oczy...- powiedziałam cicho, a Zayn opuścił głowę. Ujęłam jego podbródek tak, aby spojrzał mi w oczy
-Teraz wierzysz.?- szepnęłam
-Nie to nie może być prawdą..
-Ale jest.. Ja jestem w ciąży..
kurde w ciągu dwóch dni przeczytałam wszystkiego 70 rozdziałów i chcę kolejnych! ponieważ kocham tego bloga <3 :D więc proszę cię, wstaw next jak najszybciej się da <3
OdpowiedzUsuńEj chyba sobie żartujesz dawaj szybko naexta....
OdpowiedzUsuńTo jest tak świetne ze się troszkę od tego uzależniłam