* Oczami Perrie *
-Przesłyszało ci się- powiedziała Olivia
-No mimo wszystko, wydaje mi się, że jednak nie...
-To co, chcesz ten zeszyt.?- zmieniła temat Alex
-A zeszyt... Jasne- powiedziałam, a Alex weszła na górę po zeszyt
-To co, kto jest ojcem.?- ponownie zaczęłam rozmowę
-Nie znasz, on jest z Polski.. to mój.. Chłopak- mówiła Olivia
-Proszę- przerwała mi Alex, która pojawiła się przy naszym boku
-a dzięki.. to.. Cześć- pożegnałam się i wyszłam
Pierwsze co zrobiłam to wybrałam numer do Zayna, który jak nigdy nie odebrał mojego telefonu. Poszłam więc do Oli, dać jej zeszyt. Malika tam nie było, chłopcy nie wiedzieli gdzie jest. Postanowiłam go poszukać. Wydawało mi się, że może być w swoim studiu plastycznym. Tak też było. Drzwi były zamknięte, ale na szczęście miałam klucze.
-Cześć- weszłam do środka
-Cześć co się stało.?
-Musimy porozmawiać. Zdradziłeś mnie.?- usiadłam obok i spojrzałam mu głęboko w oczy
-Nie.. Skąd w ogóle takie przypuszczenie.? Przecież ja cię kocham..
-Może i mnie kochasz, ale to nie znaczy, ze nie mogłeś mnie zdradzić. Przespałeś się z Olivią, prawda.?
-Nie.!
-Zayn, nie kłam. Ja i tak wiem swoje.. I ona jest teraz w ciąży.. Możesz powiedzieć prawdę, bo ja i tak ją znam.
-To było tylko ten jeden raz.... w sylwestra.. Ty wyszłaś.. Ja byłem pijany...
-Może zawsze kiedy byłes pijany wskakiwałeś innym do łóżka, co.?
-Perrie, nie mów tak.!
-Przecież taka jest prawda... Skoro po alkoholu nad sobą nie panujesz...
-Ale ja cie kocham.. Daj mi jeszcze jedną szansę... Proszę..
-Nie.. Nie ma już nas- wybiegłam z pomieszczenia
* Oczami Zayna *
Jak to 'nie ma już nas'.? To wszystko to koniec.? Co z tymi pięknymi chwilami, które spędziliśmy razem.? Czy to wszystko już naprawdę skończone.? a tak w ogóle skąd ona wie.? Olivia.. Czy ona jej powiedziała.?
-Perrie.! Zaczekaj.!- krzyknąłem, ale ona nie reagowała. biegła dalej przed siebie.
-Perrie.! Proszę.!- moje oczy zaszły łzami
Biegłem tak szybko jak mogłem, ale mimo wszytko nie byłem w stanie jej dogonić.
-Stój.!- krzyknąłem,a Perrie znalazła się pod kołami samochodu
-Kochanie.. Proszę, nie odchodź, nie zostawiaj mnie..- podbiegłem do niej. Perrie leżała cała zakrwawiona. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem po pogotowie.
-Proszę, nie rób mi tego... Ja cię kocham, rozumiesz.?! Kocham Cie.?!- krzyczałem mając nadzieję, ze jakoś zareaguje
Łączna liczba wyświetleń
piątek, 30 listopada 2012
poniedziałek, 26 listopada 2012
Rozdział 71
* Oczami Olivii *
-Wierzysz mi.?- spytałam ponownie
-wyjdź- Zayn otworzył drzwi
-Wyjdź- powtórzył
Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
-chcę zostać sam, chcę to wszytko przemyśleć..- po tych słowach opuściłam jego sypialnię
Nie chciałam, żeby wszyscy wiedzieli o ciąży, a przynajmniej nie teraz. Jak na razie muszę udawać, że wszystko jest w porządku. Poszłam do łazienki i obmyłam twarz zimna wodą, po czym ponownie zeszłam an dół.
-Będziemy się już zbierali- Alex wstała zza stołu
-No już dość późno- poszłam do przedpokoju
Pożegnałam się z wszystkimi i wyszliśmy. Matt poszedł do kumpla, więc byłam sama z Alex. Miałam okazje żeby z nią o tym wszystkim porozmawiać.
-Siadaj, ja zrobię kawę- poszła do kuchni
-Ok- usiadłam na sofie
-Proszę- Alex wręczyła mi kubek z gorącą kawą
-Co jest.?- usiadła obok
-Zauważyłaś pewnie, jak zmieniło się zachowanie moje i Zayna
-No tak..
-Pamiętasz od kiedy.?
-Chyba od dniu twojego wyjazdu... Kiedy to było.? Nowy rok, no nie.?
-Tak, nowy rok.. A w sylwestra, kiedy Perrie poszła wydarzyło się coś..- Alex dziwnie na mnie spojrzała
-Tak, poszliśmy do łóżka.... Ja się w nim zakochałam...
-Przecież, wiesz, że on i Perrie są zakochani..
-Wiem, ale to nie jest najgorsze... Ostatnio dowiedziałam się, że jestem w ciąży...- ściszyłam ton
Jak w ciąży.? Z Zaynem.?
-Tak, z Zaynem... Nie wiem, jako to się stało.. Byliśmy piani, ok, nie zabezpieczyliśmy się.. Ale jeden raz i od razu dziecko..
-Jesteś w ciąży.? Z kim.?- w progu pojawiła się Perrie
-Hej. co ty tu robisz?- z trudem uśmiechnęłam się
-Wpadłam do was, bo Ola chciała, żebym wzięła jej zeszyt z nutami, czy czymś takim... I usłyszałam o ciąży...
-No tak, będę miała dziecko
-Nie wiem, czy mi się przesłyszało, czy mówiłaś też czyje ono będzie....
-Wierzysz mi.?- spytałam ponownie
-wyjdź- Zayn otworzył drzwi
-Wyjdź- powtórzył
Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
-chcę zostać sam, chcę to wszytko przemyśleć..- po tych słowach opuściłam jego sypialnię
Nie chciałam, żeby wszyscy wiedzieli o ciąży, a przynajmniej nie teraz. Jak na razie muszę udawać, że wszystko jest w porządku. Poszłam do łazienki i obmyłam twarz zimna wodą, po czym ponownie zeszłam an dół.
-Będziemy się już zbierali- Alex wstała zza stołu
-No już dość późno- poszłam do przedpokoju
Pożegnałam się z wszystkimi i wyszliśmy. Matt poszedł do kumpla, więc byłam sama z Alex. Miałam okazje żeby z nią o tym wszystkim porozmawiać.
-Siadaj, ja zrobię kawę- poszła do kuchni
-Ok- usiadłam na sofie
-Proszę- Alex wręczyła mi kubek z gorącą kawą
-Co jest.?- usiadła obok
-Zauważyłaś pewnie, jak zmieniło się zachowanie moje i Zayna
-No tak..
-Pamiętasz od kiedy.?
-Chyba od dniu twojego wyjazdu... Kiedy to było.? Nowy rok, no nie.?
-Tak, nowy rok.. A w sylwestra, kiedy Perrie poszła wydarzyło się coś..- Alex dziwnie na mnie spojrzała
-Tak, poszliśmy do łóżka.... Ja się w nim zakochałam...
-Przecież, wiesz, że on i Perrie są zakochani..
-Wiem, ale to nie jest najgorsze... Ostatnio dowiedziałam się, że jestem w ciąży...- ściszyłam ton
Jak w ciąży.? Z Zaynem.?
-Tak, z Zaynem... Nie wiem, jako to się stało.. Byliśmy piani, ok, nie zabezpieczyliśmy się.. Ale jeden raz i od razu dziecko..
-Jesteś w ciąży.? Z kim.?- w progu pojawiła się Perrie
-Hej. co ty tu robisz?- z trudem uśmiechnęłam się
-Wpadłam do was, bo Ola chciała, żebym wzięła jej zeszyt z nutami, czy czymś takim... I usłyszałam o ciąży...
-No tak, będę miała dziecko
-Nie wiem, czy mi się przesłyszało, czy mówiłaś też czyje ono będzie....
piątek, 23 listopada 2012
czwartek, 22 listopada 2012
Rozdział 70
Kilka dni później:
* Oczami Olivii *
-Cześć wszystkim.!- krzyknęłam w progu
-Ty nie żartowałaś.!- Alex rzuciła mi się w ramiona
-Oczywiście, że nie
-Wejdź..
-Bez tego też bym weszła- zaśmiałam się
-Hej.!- do przedpokoju wbiegł Matt
-Zaraz, zaraz....
-Matt się do mnie przeprowadził, Ola mieszka z Harrym i chłopakami..
-własnie,..wybierzemy się do Oli, no nie.?
-Tak jasne...
-ale muszę kupić coś...
-Larr'emu..- uśmiechnął się Matt
-właśnie, Larremu.. Pójdziecie ze mną na zakupy.?
-Oczywiście
Alex i Matt poszli na górę się wyszykować, bo zastałam ich jeszcze w pidżamach... Usiadłam przed tv i zaczęłam skakać po kanałach. Po kilkunastu minutach obydwoje byli już na dole. Postanowiliśmy, że do galerii wybierzemy się pieszo. W drodze zahaczyliśmy jeszcze o MacDonald's. W galerii spędziliśmy około dwóch godzin. Przy okazji i ja kupiłam sobie trochę ciuchów. Uprzedziliśmy Olę o wizycie, więc zostawiliśmy zakupy i poszliśmy ich odwiedzić. Larry był taki śliczny. Te jego zielone oczka.. Cały Harry.. a Ola byłą bardzo szczęśliwa... Harry zrobił nam herbatę i wyjął jakieś ciastka. Siedzieliśmy przy stole i śmialiśmy się.. Niedługo później pojawił się też Niall, Liam i Louis. Przywitałam się z nimi, a chłopcy zaczęli opowiadać co ich dzisiaj spotkało.
-Nigdy nawet nie myślałam, że fanki potrafią być tak szalone.- powiedziałam
-Wolimy raczej określenie gorliwe i pełne pasji- powiedział Lou i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem
-Nigdy nawet nie myślałam, że fanki mogą być tak gorliwe i pełne pasji- poprawiłam się
-Cześć- w progu stanął Zayn
-Co ty tu robisz.?- spojrzał na mnie
Wiem, że bał się wszytki ego.. Bał się, że to może się wydać.. Nikt nie wiedział o tym, co zdarzyło się w sylwestra.. Ale przecież my i tak nie możemy udawać, że nic się nie stało... Muszę z nim porozmawiać...
-Zayn.?- zaczęłam niepewnie
-Tak, jasne.. Chodź na górę..- na jego twarzy pojawił się wymuszony uśmiech
Krętymi schodami udaliśmy się do jego sypialni. Malik otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka, po czym zamknął je na klucz
-Zayn..
-Zapomnijmy o tym...- przerwał mi
-Ja nie mogę..
-Musisz- powiedział stanowczym tonem
-Zayn, ja cie kocham..
-Trudno, nie chciałem tego.. to była tylko jednorazowa przygoda.. Ja mam Perrie, ją kocham
-To nie wszystko.. Ja..
-Co ty.?!
-Ja jestem w ciąży..
-No i co mnie to obchodzi.. Przecież to nie moje dziecko..
-własnie twoje..
-Wkręcasz mnie.. chcesz mnie tym zmusić żebym był z tobą-!- wykrzyczał
-Ni,..Spójrz mi w oczy...- powiedziałam cicho, a Zayn opuścił głowę. Ujęłam jego podbródek tak, aby spojrzał mi w oczy
-Teraz wierzysz.?- szepnęłam
-Nie to nie może być prawdą..
-Ale jest.. Ja jestem w ciąży..
* Oczami Olivii *
-Cześć wszystkim.!- krzyknęłam w progu
-Ty nie żartowałaś.!- Alex rzuciła mi się w ramiona
-Oczywiście, że nie
-Wejdź..
-Bez tego też bym weszła- zaśmiałam się
-Hej.!- do przedpokoju wbiegł Matt
-Zaraz, zaraz....
-Matt się do mnie przeprowadził, Ola mieszka z Harrym i chłopakami..
-własnie,..wybierzemy się do Oli, no nie.?
-Tak jasne...
-ale muszę kupić coś...
-Larr'emu..- uśmiechnął się Matt
-właśnie, Larremu.. Pójdziecie ze mną na zakupy.?
-Oczywiście
Alex i Matt poszli na górę się wyszykować, bo zastałam ich jeszcze w pidżamach... Usiadłam przed tv i zaczęłam skakać po kanałach. Po kilkunastu minutach obydwoje byli już na dole. Postanowiliśmy, że do galerii wybierzemy się pieszo. W drodze zahaczyliśmy jeszcze o MacDonald's. W galerii spędziliśmy około dwóch godzin. Przy okazji i ja kupiłam sobie trochę ciuchów. Uprzedziliśmy Olę o wizycie, więc zostawiliśmy zakupy i poszliśmy ich odwiedzić. Larry był taki śliczny. Te jego zielone oczka.. Cały Harry.. a Ola byłą bardzo szczęśliwa... Harry zrobił nam herbatę i wyjął jakieś ciastka. Siedzieliśmy przy stole i śmialiśmy się.. Niedługo później pojawił się też Niall, Liam i Louis. Przywitałam się z nimi, a chłopcy zaczęli opowiadać co ich dzisiaj spotkało.
-Nigdy nawet nie myślałam, że fanki potrafią być tak szalone.- powiedziałam
-Wolimy raczej określenie gorliwe i pełne pasji- powiedział Lou i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem
-Nigdy nawet nie myślałam, że fanki mogą być tak gorliwe i pełne pasji- poprawiłam się
-Cześć- w progu stanął Zayn
-Co ty tu robisz.?- spojrzał na mnie
Wiem, że bał się wszytki ego.. Bał się, że to może się wydać.. Nikt nie wiedział o tym, co zdarzyło się w sylwestra.. Ale przecież my i tak nie możemy udawać, że nic się nie stało... Muszę z nim porozmawiać...
-Zayn.?- zaczęłam niepewnie
-Tak, jasne.. Chodź na górę..- na jego twarzy pojawił się wymuszony uśmiech
Krętymi schodami udaliśmy się do jego sypialni. Malik otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka, po czym zamknął je na klucz
-Zayn..
-Zapomnijmy o tym...- przerwał mi
-Ja nie mogę..
-Musisz- powiedział stanowczym tonem
-Zayn, ja cie kocham..
-Trudno, nie chciałem tego.. to była tylko jednorazowa przygoda.. Ja mam Perrie, ją kocham
-To nie wszystko.. Ja..
-Co ty.?!
-Ja jestem w ciąży..
-No i co mnie to obchodzi.. Przecież to nie moje dziecko..
-własnie twoje..
-Wkręcasz mnie.. chcesz mnie tym zmusić żebym był z tobą-!- wykrzyczał
-Ni,..Spójrz mi w oczy...- powiedziałam cicho, a Zayn opuścił głowę. Ujęłam jego podbródek tak, aby spojrzał mi w oczy
-Teraz wierzysz.?- szepnęłam
-Nie to nie może być prawdą..
-Ale jest.. Ja jestem w ciąży..
poniedziałek, 19 listopada 2012
Rozdział 69
Następnego dnia:
*Oczami Oli *
Wyszłam ze szpitala, nareszcie. Niedługo przyjadą rodzice. O dziwo, Harry nie zabrał mnie do domu. Bardzo prosił, żebym pojechała z małym do niego. Uległam, no bo mu przecież nie da się nie ulec. Otworzył przed nami drzwi i wpuścił nas do środka. Byliśmy sami. Delikatnie uniósł moją dłoń i poprowadził mnie na górę. Pocałował mnie w szyję i przewiązał mi oczy różową chusteczką. Wziął Larrego na ręce i prowadził mnie gdzieś. Bo chwili zatrzymał się. Delikatnie odwiązał mi przepaskę z oczu.
-To.... Wow- tylko tyle byłam w stanie powiedzieć, a Harry uśmiechnął się
-Podoba ci się.?
-Czy mi się podoba.? Jest.. niesamowity.. Jak ty..
-Ma się swoje sposoby- położył Larrego w łóżeczku, a ten po chwili zasnął
Pokój był cudowny. Ściany były zielone z niebieskimi falami, na których namalowane były rybki. Obok łóżeczka był bujany fotel, natomiast przy nim stała niebieska komoda. Pozostałe meble także były w tym odcieniu. Po środku stał niebieski stolik z zielonymi krzesełkami, na których ułożone były poduszki, wyglądające jak raki. Wszytko tworzyło zgraną całość. Mały zasnął a Harry zaprowadził mnie do sypialni.
-Zamieszkasz ze mną.? -spytał ujmując moją dłoń. Patrzył mi prosto w oczy, w jego widać było maleńkie iskierki. Przybliżyłam się do niego i musnęłam jego wargi.
-Taka odpowiedź ci pasuje.?- czule się uśmiechnęłam
-Jak najbardziej- wróciliśmy do wcześniej wykonywanej czynności
Harry językiem drażnił moje podniebienie,a z mojego gardła wydobywały się ciche pomruki. Zaczęłam całować szyję Hazzy. On posuwał się coraz dalej... Zaczął rozpinać mi koszulę, po chwili na moim ciele została tylko koronkowa bielizna. Ja, pragnąc go coraz bardziej zaczęłam dobierać się do jego spodni, które szybko odpięłam. Jego spojrzenie wrzało, a ja czułam przyjemny prąd przebiegających wzdłuż
mojego podbrzusza. Przyciągnęłam go jednym zdecydowanym ruchem do siebie i wsunęłam delikatnie język w jego usta. Harry zaczął dotykać moich kobiecości. Całowaliśmy się z niesamowitą pasją. Loczek zaczął schodzić niżej. Zaczął pieścić moje piersi, byłam pełna podniecenia. On widział, że chcę więcej. Jego dłonie wsuwając się w wewnętrzną część ud, rozchyliły moje nogi. Moje ciało intensywnie drżało, byłam bliska stracenia zmysłów. Harry wszedł we mnie. Jego przedramiona trzęsły się z wysiłku, jego biodra wykonywały coraz to ostrzejsze ruchy,co doprowadzało mnie do szaleństwa. Harry uniósł głowę i spojrzał w moje oczy. Czułam, że płonę, że tracę kontakt z rzeczywistością. Byłam bliska stracenia zmysłów.
-Kocham Cię- pocałował mnie delikatnie
*Oczami Oli *
Wyszłam ze szpitala, nareszcie. Niedługo przyjadą rodzice. O dziwo, Harry nie zabrał mnie do domu. Bardzo prosił, żebym pojechała z małym do niego. Uległam, no bo mu przecież nie da się nie ulec. Otworzył przed nami drzwi i wpuścił nas do środka. Byliśmy sami. Delikatnie uniósł moją dłoń i poprowadził mnie na górę. Pocałował mnie w szyję i przewiązał mi oczy różową chusteczką. Wziął Larrego na ręce i prowadził mnie gdzieś. Bo chwili zatrzymał się. Delikatnie odwiązał mi przepaskę z oczu.
-To.... Wow- tylko tyle byłam w stanie powiedzieć, a Harry uśmiechnął się
-Podoba ci się.?
-Czy mi się podoba.? Jest.. niesamowity.. Jak ty..
-Ma się swoje sposoby- położył Larrego w łóżeczku, a ten po chwili zasnął
Pokój był cudowny. Ściany były zielone z niebieskimi falami, na których namalowane były rybki. Obok łóżeczka był bujany fotel, natomiast przy nim stała niebieska komoda. Pozostałe meble także były w tym odcieniu. Po środku stał niebieski stolik z zielonymi krzesełkami, na których ułożone były poduszki, wyglądające jak raki. Wszytko tworzyło zgraną całość. Mały zasnął a Harry zaprowadził mnie do sypialni.
-Zamieszkasz ze mną.? -spytał ujmując moją dłoń. Patrzył mi prosto w oczy, w jego widać było maleńkie iskierki. Przybliżyłam się do niego i musnęłam jego wargi.
-Taka odpowiedź ci pasuje.?- czule się uśmiechnęłam
-Jak najbardziej- wróciliśmy do wcześniej wykonywanej czynności
Harry językiem drażnił moje podniebienie,a z mojego gardła wydobywały się ciche pomruki. Zaczęłam całować szyję Hazzy. On posuwał się coraz dalej... Zaczął rozpinać mi koszulę, po chwili na moim ciele została tylko koronkowa bielizna. Ja, pragnąc go coraz bardziej zaczęłam dobierać się do jego spodni, które szybko odpięłam. Jego spojrzenie wrzało, a ja czułam przyjemny prąd przebiegających wzdłuż
mojego podbrzusza. Przyciągnęłam go jednym zdecydowanym ruchem do siebie i wsunęłam delikatnie język w jego usta. Harry zaczął dotykać moich kobiecości. Całowaliśmy się z niesamowitą pasją. Loczek zaczął schodzić niżej. Zaczął pieścić moje piersi, byłam pełna podniecenia. On widział, że chcę więcej. Jego dłonie wsuwając się w wewnętrzną część ud, rozchyliły moje nogi. Moje ciało intensywnie drżało, byłam bliska stracenia zmysłów. Harry wszedł we mnie. Jego przedramiona trzęsły się z wysiłku, jego biodra wykonywały coraz to ostrzejsze ruchy,co doprowadzało mnie do szaleństwa. Harry uniósł głowę i spojrzał w moje oczy. Czułam, że płonę, że tracę kontakt z rzeczywistością. Byłam bliska stracenia zmysłów.
-Kocham Cię- pocałował mnie delikatnie
piątek, 16 listopada 2012
Rozdział 68
* Oczami Oli*
Jestem najszczęśliwszą osobą na świcie. Mam przy sobie ludzi których kocham, mam wspaniałych przyjaciół, którzy cieszą się razem ze mną. Czego chcieć więcej.?
-Zadzwoń do rodziców, chyba że już to zrobiłaś- odezwała się Alex
-Całkowicie wyszło mi to z głowy.!
-to na co czekasz.? Dzwoń.- podała mi telefon
Po kilku sygnałach w słuchawce odezwała się mama.
-Cześć córciu- jej głos przepełniony był miłością
-Mamo..- zaczęłam niepewnie
-Tak.?
-Zostałaś babcią.! -krzyknęłam do telefonu
-Tak.? To Cudownie.!- mówiła uradowana- zamawiamy bilet do Londynu i niedługo cie odwiedzamy. a jak się czujesz.?
-Dobrze.. nie, czuję się cudownie- uśmiechnęłam się pod nosem
-Pozdrów wszystkich..
-Moja mama was pozdrawia- spojrzałam na nich
-My panią tez pozdrawiamy- niemal równocześnie krzyknęli do słuchawki-Pa córciu- rozłączyła się
-Słońce.. Ja idę, ale chyba nie zdążysz się za mną stęsknić, skoro będziesz miała całą resztę..- pocałował mnie w czoło
-Pa.
-Głodny jestem - poinformował nas Niall
-To może tak, kiedy nie jesteś głodny.?- zażartował Louis
-Hmm... nigdy.?- odpowiedział i poszedł do bufetu
* Oczami Nialla *
Ja tak nie mogę.. wiem, że może to dziwne, ale jestem zazdrosny Czuję się taki.. Samotny.? Tak, chyba dobrze to określiłem. Dlaczego tylko ja nie mogę mieć kogoś kto mnie pokocha.? No ok, są fanki.. ale chcę kogoś takiego, kto mnie pokocha za to jaki jestem, a nie kim jestem.. Chciałbym mieć kogoś takiego.. Dziwnie czuje się w towarzystwie chłopaków i Oli z Alex. Oni są tacy szczęśliwi zakochaniu. a ja.? Czuje takie kłucie w sercu... Wydaje mi się, że coś czuję do Alex... Przez ten czas, kiedy Matt był na odwyku bardzo zbliżyliśmy się do siebie.. a ona go kocha.. Powiedziałbym jej to, co czuję, ale boję się... Ona jest szczęśliwa a ja jestem jej przyjacielem.. I nie chcę zmarnować chociaż tego...
Jestem najszczęśliwszą osobą na świcie. Mam przy sobie ludzi których kocham, mam wspaniałych przyjaciół, którzy cieszą się razem ze mną. Czego chcieć więcej.?
-Zadzwoń do rodziców, chyba że już to zrobiłaś- odezwała się Alex
-Całkowicie wyszło mi to z głowy.!
-to na co czekasz.? Dzwoń.- podała mi telefon
Po kilku sygnałach w słuchawce odezwała się mama.
-Cześć córciu- jej głos przepełniony był miłością
-Mamo..- zaczęłam niepewnie
-Tak.?
-Zostałaś babcią.! -krzyknęłam do telefonu
-Tak.? To Cudownie.!- mówiła uradowana- zamawiamy bilet do Londynu i niedługo cie odwiedzamy. a jak się czujesz.?
-Dobrze.. nie, czuję się cudownie- uśmiechnęłam się pod nosem
-Pozdrów wszystkich..
-Moja mama was pozdrawia- spojrzałam na nich
-My panią tez pozdrawiamy- niemal równocześnie krzyknęli do słuchawki-Pa córciu- rozłączyła się
-Słońce.. Ja idę, ale chyba nie zdążysz się za mną stęsknić, skoro będziesz miała całą resztę..- pocałował mnie w czoło
-Pa.
-Głodny jestem - poinformował nas Niall
-To może tak, kiedy nie jesteś głodny.?- zażartował Louis
-Hmm... nigdy.?- odpowiedział i poszedł do bufetu
* Oczami Nialla *
Ja tak nie mogę.. wiem, że może to dziwne, ale jestem zazdrosny Czuję się taki.. Samotny.? Tak, chyba dobrze to określiłem. Dlaczego tylko ja nie mogę mieć kogoś kto mnie pokocha.? No ok, są fanki.. ale chcę kogoś takiego, kto mnie pokocha za to jaki jestem, a nie kim jestem.. Chciałbym mieć kogoś takiego.. Dziwnie czuje się w towarzystwie chłopaków i Oli z Alex. Oni są tacy szczęśliwi zakochaniu. a ja.? Czuje takie kłucie w sercu... Wydaje mi się, że coś czuję do Alex... Przez ten czas, kiedy Matt był na odwyku bardzo zbliżyliśmy się do siebie.. a ona go kocha.. Powiedziałbym jej to, co czuję, ale boję się... Ona jest szczęśliwa a ja jestem jej przyjacielem.. I nie chcę zmarnować chociaż tego...
wtorek, 13 listopada 2012
Rozdział 67
* Oczami Alex *
Malik, Lou i Liam mieli dla mnie niespodziankę. Nie powiem, że nie, bo byłam bardzo ciekawa tego, co dla mnie przygotowali. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę. Czas ciągnął mi się niemiłosiernie długo. Spojrzałam na zegarek, którego wskazówki układały się w punkt 16. Po chwili samochód zatrzymał się. Wyszedł z niego Liam i otworzył mi drzwi. Chłopcy zaprowadzili mnie do kawiarni. Nadal nie wiedziałam, co dla mnie przygotowali. Przy jednym ze stolików dostrzegłam Nialla. Siedział tam z kimś. podeszliśmy bliżej.
-Hej- przywitałam się
-Cześć- odpowiedział blondyn, a chłopak siedzący obok odwrócił się w moją stronę i zdjął kaptur.
-M.. Mat.?
-Hej kochanie- uśmiechnął się czule
-Stęskniłam się- rzuciłam mu się w ramiona
-Uwierz mi, ja też.. I to nie wiesz jak bardzo..- zbliżył się do mnie tak, że czułam jego ciepły oddech na szyi. Matt uniósł mój podbródek ku górze i nieśmiało mnie pocałował. W kawiarni było dość dużo ludzi, ale nie przejmowałam się tym zbytnio.Miałam Matta obok siebie i to się liczyło. Nasz pocałunek z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny. Całkowicie zatopiłam się w jego ustach, stęskniłam się za ich smakiem. Matt przerwał pocałunek, ale ja czułam niedosyt. Chłopak spojrzał na mnie porozumiewawczo i udaliśmy się do łazienki. Ponownie zaczęliśmy się całować. Z każdą chwilą stawało się to coraz bardziej emocjonalne. Matt spojrzał mi głęboko w oczy, po czym zatopił swoje wargi w mojej szyi. Na moim ciele pojawiły się przyjemne dreszcze. Błądził rękoma po moim ciele, a ja wbijałam paznokcie w jego plecy, drugą ręką czochrając jego włosy.
-Przepraszam, że przeszkadzam- usłyszeliśmy głos Nialla, który chwilę później stał obok nas
-Tak.?
-Bo... Ola urodziła.!- krzyknął uradowany
-Co.?! Tak się cieszę- szeroko się uśmiechnęłam
-Jedzie....
-Tak, jedziemy do niej- przerwałam mu
Malik, Lou i Liam mieli dla mnie niespodziankę. Nie powiem, że nie, bo byłam bardzo ciekawa tego, co dla mnie przygotowali. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę. Czas ciągnął mi się niemiłosiernie długo. Spojrzałam na zegarek, którego wskazówki układały się w punkt 16. Po chwili samochód zatrzymał się. Wyszedł z niego Liam i otworzył mi drzwi. Chłopcy zaprowadzili mnie do kawiarni. Nadal nie wiedziałam, co dla mnie przygotowali. Przy jednym ze stolików dostrzegłam Nialla. Siedział tam z kimś. podeszliśmy bliżej.
-Hej- przywitałam się
-Cześć- odpowiedział blondyn, a chłopak siedzący obok odwrócił się w moją stronę i zdjął kaptur.
-M.. Mat.?
-Hej kochanie- uśmiechnął się czule
-Stęskniłam się- rzuciłam mu się w ramiona
-Uwierz mi, ja też.. I to nie wiesz jak bardzo..- zbliżył się do mnie tak, że czułam jego ciepły oddech na szyi. Matt uniósł mój podbródek ku górze i nieśmiało mnie pocałował. W kawiarni było dość dużo ludzi, ale nie przejmowałam się tym zbytnio.Miałam Matta obok siebie i to się liczyło. Nasz pocałunek z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny. Całkowicie zatopiłam się w jego ustach, stęskniłam się za ich smakiem. Matt przerwał pocałunek, ale ja czułam niedosyt. Chłopak spojrzał na mnie porozumiewawczo i udaliśmy się do łazienki. Ponownie zaczęliśmy się całować. Z każdą chwilą stawało się to coraz bardziej emocjonalne. Matt spojrzał mi głęboko w oczy, po czym zatopił swoje wargi w mojej szyi. Na moim ciele pojawiły się przyjemne dreszcze. Błądził rękoma po moim ciele, a ja wbijałam paznokcie w jego plecy, drugą ręką czochrając jego włosy.
-Przepraszam, że przeszkadzam- usłyszeliśmy głos Nialla, który chwilę później stał obok nas
-Tak.?
-Bo... Ola urodziła.!- krzyknął uradowany
-Co.?! Tak się cieszę- szeroko się uśmiechnęłam
-Jedzie....
-Tak, jedziemy do niej- przerwałam mu
niedziela, 11 listopada 2012
Rozdział 66
Trzy miesiące później:
* Oczami Oli *
Wyszłam na taras się przewietrzyć. Usiadłam na huśtawce. Poczułam podmuch zimnego wiatru.
-Harry, kochanie.?- zawołałam
-Tak.?
-Przyniesiesz mi koc.?
-Oczywiście.-odpowiedział a po chwili stał już przy mnie
-Proszę.- przykrył mnie kocem i czule pocałował w czoło
-Dziękuję- delikatnie się uśmiechnęłam
Uwielbiam takie popołudnia jak dziś. Tylko ja i Harry. Chłopaki mieli jakaś niespodziankę dla Alex, więc zostaliśmy sami.
-Z mlekiem.?- usłyszałam głos Harrego
-Tak..- krzyknęłam. Po chwili loczek pojawił się na tarasie
-Uwaga, bo gorące- wręczył mi kubek z kawą i usiadł obok
-Jak się czujesz.?
-Dobrze- zamoczyłam brzegi ust w kawie
-Chodź do salonu..
-Wole posiedzieć tutaj..
-Dobrze, ja zaraz wracam. Idę jeszcze po ciastka- wstał z huśtawki
Poczułam nagle straszny ścisk w brzuchu. Ból był nie do opisania. Zaczęłam krzyczeć. Od razu zjawił się prz mnie Harry..
-Co się dzieje.?- spytał
-Boli...- szeptałam.
Ból sprawiał, że nie mogłam wydusić z siebie słowa. Harry wziął mnie na ręce i podprowadził pod bramę. Otworzył przede mną drzwi od samochodu i wsiadł za kółko. Ból z każdą chwila stawał się coraz silniejszy, łzy płynęły po moich policzkach niczym górski potok. Harry jechał z ogromną prędkością, ale wcale o tym nie myślałam. Loczek ostro zahamował, ale na szczęście obydwoje byliśmy przypięci. Po chwili ruszył ponownie, zwiększając wcześniejszą prędkość. Niedługo później byliśmy już w szpitalu. Harry usadził mnie na wózku i podszedł do pielęgniarki.
-Lekarza, niech pani wezwie lekarza.!- krzyczał spanikowany
-Spokojnie, lekarz zaraz przyjdzie.
-Zaraz.?! On ma być natychmiast.!
-Niech pan się uspokoi. Lekarz zaraz przyjdzie.- mówiła łagodnym tonem pielęgniarka
Harry kłócił się z pielęgniarką do czasu, aż nie pojawił się lekarz. Doktor stwierdził, że to już czas, że za chwilę urodzę. Zabrał mnie na porodówkę. Harry cały czas był przy mnie, trzymał mnie za rękę. Po moich policzkach spływały łzy, kreśląc na nich tuszem czarne ślady. Po chwili na świat przyszedł mój mały skarb, mały mężczyzna, którego od razu pokochałam. Był taki śliczny, na jego twarzy także widać było słone łzy. Strasznie płakał. Harry spojrzał na niego, po chwili, na mnie po czym szeroko się uśmiechnął. On także nie mógł powstrzymać emocji i się popłakał.
-Gratulacje- powiedział doktor
-Dziękujemy- odparliśmy niemal równocześnie
Po kilkunastu minutach mogłam nareszcie przytulić się do małego. Harry wziął go na ręce i zaczął szeptać mu jak bardzo go kocha. Po chwili oddał go ponownie w moje ręce i położył się obok mnie. Patrzyliśmy na naszego synka w milczeniu, delikatnie się uśmiechając. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu.
* Oczami Oli *
Wyszłam na taras się przewietrzyć. Usiadłam na huśtawce. Poczułam podmuch zimnego wiatru.
-Harry, kochanie.?- zawołałam
-Tak.?
-Przyniesiesz mi koc.?
-Oczywiście.-odpowiedział a po chwili stał już przy mnie
-Proszę.- przykrył mnie kocem i czule pocałował w czoło
-Dziękuję- delikatnie się uśmiechnęłam
Uwielbiam takie popołudnia jak dziś. Tylko ja i Harry. Chłopaki mieli jakaś niespodziankę dla Alex, więc zostaliśmy sami.
-Z mlekiem.?- usłyszałam głos Harrego
-Tak..- krzyknęłam. Po chwili loczek pojawił się na tarasie
-Uwaga, bo gorące- wręczył mi kubek z kawą i usiadł obok
-Jak się czujesz.?
-Dobrze- zamoczyłam brzegi ust w kawie
-Chodź do salonu..
-Wole posiedzieć tutaj..
-Dobrze, ja zaraz wracam. Idę jeszcze po ciastka- wstał z huśtawki
Poczułam nagle straszny ścisk w brzuchu. Ból był nie do opisania. Zaczęłam krzyczeć. Od razu zjawił się prz mnie Harry..
-Co się dzieje.?- spytał
-Boli...- szeptałam.
Ból sprawiał, że nie mogłam wydusić z siebie słowa. Harry wziął mnie na ręce i podprowadził pod bramę. Otworzył przede mną drzwi od samochodu i wsiadł za kółko. Ból z każdą chwila stawał się coraz silniejszy, łzy płynęły po moich policzkach niczym górski potok. Harry jechał z ogromną prędkością, ale wcale o tym nie myślałam. Loczek ostro zahamował, ale na szczęście obydwoje byliśmy przypięci. Po chwili ruszył ponownie, zwiększając wcześniejszą prędkość. Niedługo później byliśmy już w szpitalu. Harry usadził mnie na wózku i podszedł do pielęgniarki.
-Lekarza, niech pani wezwie lekarza.!- krzyczał spanikowany
-Spokojnie, lekarz zaraz przyjdzie.
-Zaraz.?! On ma być natychmiast.!
-Niech pan się uspokoi. Lekarz zaraz przyjdzie.- mówiła łagodnym tonem pielęgniarka
Harry kłócił się z pielęgniarką do czasu, aż nie pojawił się lekarz. Doktor stwierdził, że to już czas, że za chwilę urodzę. Zabrał mnie na porodówkę. Harry cały czas był przy mnie, trzymał mnie za rękę. Po moich policzkach spływały łzy, kreśląc na nich tuszem czarne ślady. Po chwili na świat przyszedł mój mały skarb, mały mężczyzna, którego od razu pokochałam. Był taki śliczny, na jego twarzy także widać było słone łzy. Strasznie płakał. Harry spojrzał na niego, po chwili, na mnie po czym szeroko się uśmiechnął. On także nie mógł powstrzymać emocji i się popłakał.
-Gratulacje- powiedział doktor
-Dziękujemy- odparliśmy niemal równocześnie
Po kilkunastu minutach mogłam nareszcie przytulić się do małego. Harry wziął go na ręce i zaczął szeptać mu jak bardzo go kocha. Po chwili oddał go ponownie w moje ręce i położył się obok mnie. Patrzyliśmy na naszego synka w milczeniu, delikatnie się uśmiechając. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu.
sobota, 10 listopada 2012
Rozdział 65
* Oczami Oli *
Alex zaprowadziła mnie do jakiegoś ciemnego pomieszczenia. Byłam tam pierwszy raz. Wiedziałam, że nic złego mi się nie stanie, ale bałam się.. Byłam ciekawa po co mnie tu zaciągnęła.. Przeprowadziła mnie przez ciemny korytarz, którym weszłyśmy do jakiegoś pomieszczenia. Było to miejsce za sceną, na której odbywał się koncert chłopców. Chłopcy skończyli właśnie śpiewać 'Little Things'. Harry Zaczął coś mówić. Wydawało mi się, że mówi do fanek, ale mówił o mnie.
'Dziś są urodziny Oli. Chciałbym jej złożyć życzenia. A może zaśpiewamy wszyscy 'sto lat' mojej ukochanej'
Nagle na sali rozległy się krzyki, a chłopcy zaczęli śpiewać. Po chwili dołączyła się też reszta fanów. Nie panowałam na d emocjami, łzy płynęły po moich policzkach niczym górski potok. Byłam taka szczęśliwa, ci ludzie dali mi najwspanialszy prezent pod słońcem. Chłopcy zaśpiewali jeszcze kilka piosenek, po czym pożegnali się z fanami i zeszli ze sceny. Po chwili pojawili się za kulisami.
-Najlepszego.! - wykrzyczeli chłopcy i zaczęli mnie przytulać
-Wyglądasz pięknie- szepnął Harry, objął mnie w tali, a na ustach złożył wilgotny pocałunek
Wszyscy udaliśmy się w nieznane mi miejsce. Harry otworzył przede mną drzwi i przepuścił mnie w nich. Zapalił światło. W tym czasie z przeróżnych kryjówkę wyskoczki znajomi i krzyknęli 'Happy birthday'
Wszyscy zaczęli składać mi życzenia i dawać prezenty. Później zaczęła się impreza. Wszyscy bawili się znakomicie. Ja także. Cały wieczór przetańczyłam w objęciach Harrego, tylko kilka razy do tańca zaprosili mnie inni, bo Mój loczek był zazdrosny. Ja byłam trochę zmęczona, więc przeprosiłam gości i opuściłam lokal. Inni bawili się dalej. Za mną wyszedł Harrry, który odprowadził mnie do domu.
-Wejdziesz.?- spytałam
-Oczywiście.- przekroczył prób i wbiegł na górę
-Nie poczekasz na mnie.?
-Przepraszam... Chodź- zawołał mnie
Alex zaprowadziła mnie do jakiegoś ciemnego pomieszczenia. Byłam tam pierwszy raz. Wiedziałam, że nic złego mi się nie stanie, ale bałam się.. Byłam ciekawa po co mnie tu zaciągnęła.. Przeprowadziła mnie przez ciemny korytarz, którym weszłyśmy do jakiegoś pomieszczenia. Było to miejsce za sceną, na której odbywał się koncert chłopców. Chłopcy skończyli właśnie śpiewać 'Little Things'. Harry Zaczął coś mówić. Wydawało mi się, że mówi do fanek, ale mówił o mnie.
'Dziś są urodziny Oli. Chciałbym jej złożyć życzenia. A może zaśpiewamy wszyscy 'sto lat' mojej ukochanej'
Nagle na sali rozległy się krzyki, a chłopcy zaczęli śpiewać. Po chwili dołączyła się też reszta fanów. Nie panowałam na d emocjami, łzy płynęły po moich policzkach niczym górski potok. Byłam taka szczęśliwa, ci ludzie dali mi najwspanialszy prezent pod słońcem. Chłopcy zaśpiewali jeszcze kilka piosenek, po czym pożegnali się z fanami i zeszli ze sceny. Po chwili pojawili się za kulisami.
-Najlepszego.! - wykrzyczeli chłopcy i zaczęli mnie przytulać
-Wyglądasz pięknie- szepnął Harry, objął mnie w tali, a na ustach złożył wilgotny pocałunek
Wszyscy udaliśmy się w nieznane mi miejsce. Harry otworzył przede mną drzwi i przepuścił mnie w nich. Zapalił światło. W tym czasie z przeróżnych kryjówkę wyskoczki znajomi i krzyknęli 'Happy birthday'
Wszyscy zaczęli składać mi życzenia i dawać prezenty. Później zaczęła się impreza. Wszyscy bawili się znakomicie. Ja także. Cały wieczór przetańczyłam w objęciach Harrego, tylko kilka razy do tańca zaprosili mnie inni, bo Mój loczek był zazdrosny. Ja byłam trochę zmęczona, więc przeprosiłam gości i opuściłam lokal. Inni bawili się dalej. Za mną wyszedł Harrry, który odprowadził mnie do domu.
-Wejdziesz.?- spytałam
-Oczywiście.- przekroczył prób i wbiegł na górę
-Nie poczekasz na mnie.?
-Przepraszam... Chodź- zawołał mnie
piątek, 9 listopada 2012
Rozdział 64
*Oczami Oli *
Właśnie wróciłam ze szkoły. Dziś praktycznie wcale nie widziałam się z Alex. Gdzieś ja wcięło Chłopcy od rana są na próbach, bo dziś mają koncert. Czyżby każdy zapomniał o moich urodzinach.? Nareszcie weekend, więc odpocznę od tej szkoły. Bo jest naprawdę ciężko w tej klasie. Masa nauki i w ogóle.
-Czeeeść.!- usłyszałam głos Alex
-Gdzie dziś zniknęłaś.?
-miałam coś do załatwienia- spojrzałam na nią przeszywającym wzrokiem
-Nie, w nic się nie wpakowałam- roześmiała się
-Wierzę ci- uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni
-Co tam robisz dobrego.?
-Lasange...
-O.o Jak ty mnie dobrze znasz..
-siadaj
-Coś ty... Pomogę ci..- powiedziała Alex
Nagle rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu. Wyjęłam go z kieszeni i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Hej piękna- usłyszałam głos Olivii
-Cześć
-Z okazji urodz..
-Pamiętałaś- przerwałam jej
-Oczywiście... No to z okazji urodzin dużo zdrowa, szczęścia, spełnienia marzeń i samych sukcesów..
-Dziękuję bardzo.. Jak chcesz to możesz wbić, może zrobię jakaś imprezę- zaśmiałam się
-Oczywiście, że będę.. z miła chęcią pojawię się na twojej imprezie urodzinowej.. Do zobaczenia- także roześmiała się
-Pa- rozłączyłam się
-Kto dzwonił.?- spytała Alex
-Olivia..
-Czekaj chwilkę..- Alex wstała od stołu i wbiegła po krętych schodach na górę
Po chwili pojawiła się ponownie w jadalni. w ręku trzymała dość duże pudełko, zawinięte w ozdobny papier.
-Najlepszego.!- wręczyła mi prezent
-Dziękuję.1- przytuliłam ją
-Otworzysz.?
-Oczywiście- zaczęłam rozpakowywać prezent
-Są piękne- uśmiechnęłam się szeroko, gdy zobaczyłam krwistoczerwone szpilki
-Ciekawe, gdzie ja je teraz założę..- dodałam
-No chyba nie będziesz siedziała w domu w swoje urodziny
-A niby gdzie pójdziemy.? Przecież nie mogę iść do żadnego klubu, bo tam palą i w ogóle..
-Gdzie pójdziemy.? Niespodzianka.!
-Dobrze, jak niespodzianka..
-Chodź się wyszykować- pociągnęła mnie za rękę
Właśnie wróciłam ze szkoły. Dziś praktycznie wcale nie widziałam się z Alex. Gdzieś ja wcięło Chłopcy od rana są na próbach, bo dziś mają koncert. Czyżby każdy zapomniał o moich urodzinach.? Nareszcie weekend, więc odpocznę od tej szkoły. Bo jest naprawdę ciężko w tej klasie. Masa nauki i w ogóle.
-Czeeeść.!- usłyszałam głos Alex
-Gdzie dziś zniknęłaś.?
-miałam coś do załatwienia- spojrzałam na nią przeszywającym wzrokiem
-Nie, w nic się nie wpakowałam- roześmiała się
-Wierzę ci- uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni
-Co tam robisz dobrego.?
-Lasange...
-O.o Jak ty mnie dobrze znasz..
-siadaj
-Coś ty... Pomogę ci..- powiedziała Alex
Nagle rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu. Wyjęłam go z kieszeni i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Hej piękna- usłyszałam głos Olivii
-Cześć
-Z okazji urodz..
-Pamiętałaś- przerwałam jej
-Oczywiście... No to z okazji urodzin dużo zdrowa, szczęścia, spełnienia marzeń i samych sukcesów..
-Dziękuję bardzo.. Jak chcesz to możesz wbić, może zrobię jakaś imprezę- zaśmiałam się
-Oczywiście, że będę.. z miła chęcią pojawię się na twojej imprezie urodzinowej.. Do zobaczenia- także roześmiała się
-Pa- rozłączyłam się
-Kto dzwonił.?- spytała Alex
-Olivia..
-Czekaj chwilkę..- Alex wstała od stołu i wbiegła po krętych schodach na górę
Po chwili pojawiła się ponownie w jadalni. w ręku trzymała dość duże pudełko, zawinięte w ozdobny papier.
-Najlepszego.!- wręczyła mi prezent
-Dziękuję.1- przytuliłam ją
-Otworzysz.?
-Oczywiście- zaczęłam rozpakowywać prezent
-Są piękne- uśmiechnęłam się szeroko, gdy zobaczyłam krwistoczerwone szpilki
-Ciekawe, gdzie ja je teraz założę..- dodałam
-No chyba nie będziesz siedziała w domu w swoje urodziny
-A niby gdzie pójdziemy.? Przecież nie mogę iść do żadnego klubu, bo tam palą i w ogóle..
-Gdzie pójdziemy.? Niespodzianka.!
-Dobrze, jak niespodzianka..
-Chodź się wyszykować- pociągnęła mnie za rękę
środa, 7 listopada 2012
Rozdział 63
* Oczami Matta *
-To już dziś- przytuliła mnie Alex
-No.. Będę tęsknił...
-Ja też...
-Nie wiem, jak sobie poradzę...
-Wszystko będzie dobrze.. zobaczysz.. Pamiętaj, że masz mnie
-Wiem, dlatego chcę walczyć...- delikatnie uśmiechnąłem się
Alex pomogła mi dopakować kilka rzeczy i przyjechała taksówka. Alex pojechała ze mną. Bardzo cieszę się z tego powodu.. Ciekawe jak tam będzie, ciekawe czy wytrzymam.. Dam radę.? Miejmy nadzieję, że tak, mimo, że hera jest nieodłącznym aspektem mojego życia.. Biorę trochę mniej, ale mimo wszytko biorę...
* Oczami Alex*
Nie zostawię go, za bardzo go kocham.. Tęsknię, cholernie tęsknię... Brakuje mi jego oddechu an szyi, jego przytulenia, jego czułych słów... Matt jest dla mnie bardzo ważny, mam nadzieję, że skończy z tym. Brakowało mi go, gdy był w szpitalu.. Modliłam się o jego życie, nie radziłam sobie z tym wszystkim . A teraz.? mam wytrzymać bez niego aż tyle czasu.? umrę z tęsknoty... Ale co on czuje.? Co o tym wszystkim myśli wierzy, że mu się uda.?
Kilka dni później:
* Oczami Matta *
Nie wytrzymam tutaj.. Umieram z tęsknoty za Alex... Boże, proszę cię, daj mi ta silną wole, daj mi wygrać z tym świństwem.. Proszę... Pomóż mi wytrwać we wszystkich moich postanowieniach... Siedzę tutaj jak więzień.. Zero kontaktu z Alex.. Wszyscy wypominają mi to, że zacząłem brać... Wiem, że to był błąd że wpakowałem się w to gówno, ale czasu nie cofnę, tak.? Nie wytrzymamy tutaj, chce do domu, chce do Alex.
* Oczami Oli *
Leże z Harrym na łóżku. niedługo mają dużo pracy, więc musimy się sobą nacieszyć.. Jego ciało blisko mojego, jego usta na moich, jego czułe słowa wypowiedziane w moją stronę.. Tak, jestem szczęśliwa..
-Kocham cię- szepnęłam
-Ja ciebie też- musnął moje wargi, a ja wtuliłam się w jego nagi tors...
-To już dziś- przytuliła mnie Alex
-No.. Będę tęsknił...
-Ja też...
-Nie wiem, jak sobie poradzę...
-Wszystko będzie dobrze.. zobaczysz.. Pamiętaj, że masz mnie
-Wiem, dlatego chcę walczyć...- delikatnie uśmiechnąłem się
Alex pomogła mi dopakować kilka rzeczy i przyjechała taksówka. Alex pojechała ze mną. Bardzo cieszę się z tego powodu.. Ciekawe jak tam będzie, ciekawe czy wytrzymam.. Dam radę.? Miejmy nadzieję, że tak, mimo, że hera jest nieodłącznym aspektem mojego życia.. Biorę trochę mniej, ale mimo wszytko biorę...
* Oczami Alex*
Nie zostawię go, za bardzo go kocham.. Tęsknię, cholernie tęsknię... Brakuje mi jego oddechu an szyi, jego przytulenia, jego czułych słów... Matt jest dla mnie bardzo ważny, mam nadzieję, że skończy z tym. Brakowało mi go, gdy był w szpitalu.. Modliłam się o jego życie, nie radziłam sobie z tym wszystkim . A teraz.? mam wytrzymać bez niego aż tyle czasu.? umrę z tęsknoty... Ale co on czuje.? Co o tym wszystkim myśli wierzy, że mu się uda.?
Kilka dni później:
* Oczami Matta *
Nie wytrzymam tutaj.. Umieram z tęsknoty za Alex... Boże, proszę cię, daj mi ta silną wole, daj mi wygrać z tym świństwem.. Proszę... Pomóż mi wytrwać we wszystkich moich postanowieniach... Siedzę tutaj jak więzień.. Zero kontaktu z Alex.. Wszyscy wypominają mi to, że zacząłem brać... Wiem, że to był błąd że wpakowałem się w to gówno, ale czasu nie cofnę, tak.? Nie wytrzymamy tutaj, chce do domu, chce do Alex.
* Oczami Oli *
Leże z Harrym na łóżku. niedługo mają dużo pracy, więc musimy się sobą nacieszyć.. Jego ciało blisko mojego, jego usta na moich, jego czułe słowa wypowiedziane w moją stronę.. Tak, jestem szczęśliwa..
-Kocham cię- szepnęłam
-Ja ciebie też- musnął moje wargi, a ja wtuliłam się w jego nagi tors...
poniedziałek, 5 listopada 2012
Rozdział 62
* Oczami Olivi *
Przeżyłam najcudowniejszą noc w życiu. Było naprawę wspaniale. Budząc się rano spostrzegłam, że jestem sama. Wszędzie było pełno porozrzucanych ubrań. Poczułam się wykorzystana. Przeczesałam palcami włosy i zeszłam na dół. Panował tam okropny bałagan, jeszcze nikt nie zdążył posprzątać, pewnie jeszcze śpią. Ponownie wróciłam na górę. Położyłam się na łóżku i zaczęłam patrzyć w sufit. Co ja sobie myślałam, że on mnie kocha.? Przecież on ma Perrie.. A tak w ogóle to i ja nie powinnam pójść z nim do łóżka.. Przecież wiedziałam, że jest zajęty.. Dlaczego to zrobiłam..?
-Spisz.?- usłyszałam otwierające się drzwi. Po chwili stanęła w nich Alex.
-Nie, a co.?- szepnęłam
-Wszyscy się obudzili i idziemy na śniadanie...
-Już idę- usiadłam na łóżku
-Co jest.?
-Nie, nic.. Przecież tak się nie pokaże... Wyglądam str..
-Wyglądasz pięknie idiotko, chodź- pociągnęła mnie za rękę
-5 minut..
-Ok, czekamy na dole- uniosła kąciki ust ku górze
Poszłam do łazienki umyć się i zrobić delikatny makijaż. Chwile później wszyscy zajadaliśmy się śniadaniem. Atmosfera była miła, tylko ja jakoś dziwnie czułam się w towarzystwie Zayna. On w moim chyba też, bo praktycznie wcale się do mnie nie odzywał.. Reszta od razu to zauważyła, ale nie dopytywali się o co chodzi. Nawet to i lepiej, bo nie wymyśliłabym szybko jakiejś dobrej bajki...
Po skończeniu posiłku zaczęliśmy sprzątać. Zabraliśmy się żwawo do pracy, więc kilkadziesiąt minut później był już porządek. Pojechałam więc z dziewczynami do domu spakować się. Za kilka godzin miałam samolot... Ten czas minął w mgnieniu oka. Na lotnisko pojechaliśmy wszyscy... I z każdym zaczęłam się serdecznie żegnać... Ola, Matt, Alex, Harry, Liam, Tommo i Niall. Malik został na koniec.
-Do zobaczenia- mimowolnie uśmiechnął się
-Do zobaczenia- także się uśmiechnęłam i podeszłam bliżej. Chłopak niechętnie mnie przytulił.
-Nie musiałeś tego robić- szepnęłam
-Nie chcę, żeby domyślili się...
-Tak, tak jasne.. Pa- powiedziałam i odeszłam machając ręką
Ale jestem głupia.. dlaczego się z nim przespałam.. Dobrze było, jak się tylko przyjaźniliśmy.. tak, dobrze mówię, przyjaźniliśmy się.. Bo od samego początku czułam, że nas łączy coś poza zwykłym kolegowaniem się.. A teraz ta jedna noc i co.? Wszystko ma się zmienić.?
Przeżyłam najcudowniejszą noc w życiu. Było naprawę wspaniale. Budząc się rano spostrzegłam, że jestem sama. Wszędzie było pełno porozrzucanych ubrań. Poczułam się wykorzystana. Przeczesałam palcami włosy i zeszłam na dół. Panował tam okropny bałagan, jeszcze nikt nie zdążył posprzątać, pewnie jeszcze śpią. Ponownie wróciłam na górę. Położyłam się na łóżku i zaczęłam patrzyć w sufit. Co ja sobie myślałam, że on mnie kocha.? Przecież on ma Perrie.. A tak w ogóle to i ja nie powinnam pójść z nim do łóżka.. Przecież wiedziałam, że jest zajęty.. Dlaczego to zrobiłam..?
-Spisz.?- usłyszałam otwierające się drzwi. Po chwili stanęła w nich Alex.
-Nie, a co.?- szepnęłam
-Wszyscy się obudzili i idziemy na śniadanie...
-Już idę- usiadłam na łóżku
-Co jest.?
-Nie, nic.. Przecież tak się nie pokaże... Wyglądam str..
-Wyglądasz pięknie idiotko, chodź- pociągnęła mnie za rękę
-5 minut..
-Ok, czekamy na dole- uniosła kąciki ust ku górze
Poszłam do łazienki umyć się i zrobić delikatny makijaż. Chwile później wszyscy zajadaliśmy się śniadaniem. Atmosfera była miła, tylko ja jakoś dziwnie czułam się w towarzystwie Zayna. On w moim chyba też, bo praktycznie wcale się do mnie nie odzywał.. Reszta od razu to zauważyła, ale nie dopytywali się o co chodzi. Nawet to i lepiej, bo nie wymyśliłabym szybko jakiejś dobrej bajki...
Po skończeniu posiłku zaczęliśmy sprzątać. Zabraliśmy się żwawo do pracy, więc kilkadziesiąt minut później był już porządek. Pojechałam więc z dziewczynami do domu spakować się. Za kilka godzin miałam samolot... Ten czas minął w mgnieniu oka. Na lotnisko pojechaliśmy wszyscy... I z każdym zaczęłam się serdecznie żegnać... Ola, Matt, Alex, Harry, Liam, Tommo i Niall. Malik został na koniec.
-Do zobaczenia- mimowolnie uśmiechnął się
-Do zobaczenia- także się uśmiechnęłam i podeszłam bliżej. Chłopak niechętnie mnie przytulił.
-Nie musiałeś tego robić- szepnęłam
-Nie chcę, żeby domyślili się...
-Tak, tak jasne.. Pa- powiedziałam i odeszłam machając ręką
Ale jestem głupia.. dlaczego się z nim przespałam.. Dobrze było, jak się tylko przyjaźniliśmy.. tak, dobrze mówię, przyjaźniliśmy się.. Bo od samego początku czułam, że nas łączy coś poza zwykłym kolegowaniem się.. A teraz ta jedna noc i co.? Wszystko ma się zmienić.?
sobota, 3 listopada 2012
Rozdział 61
* Oczami Alex*
Impreza jest wspaniała, tak jak ludzie. Udało się namówić chłopców i zaśpiewali nam kilka piosenek. Są naprawdę niesamowici. Zbliża się północ. Wszyscy zaczynamy głośno odliczać czas do nowego roku. Wskazówki układają się w punt dwudziesta czwarta. Wszyscy zaczynamy krzyczeć 'Happy New Year' i składać sobie życzenia.
-Życzę ci przede wszytki wartościowych ludzi i dużo miłości, oraz abyś darzyła do spełnienia marzeń, aby wszystkie drogi prowadziły na szczyt, a wdrapywanie się po drabinie sukcesu, nawet w szpilkach było dla ciebie przyjemnością.- Matt czule mnie pocałował
-Ja tobie życzę przede wszystkim silnej woli oraz dużo miłości- także delikatnie musnęłam jego usta
-Nowy rok, nowe życie- uśmiechnął się
Spojrzałam na niego, nie wiedząc o co mu chodzi
-No co.? Obiecałem, że wyleczę się z nałogu. Już mnie tak do tego nie ciągnie, ale mimo wszystko boję się ze to wróci...
-Kocham Cię, wiesz.?- przytuliłam go
* Oczami Oli *
-Słońce.. Życzę ci przede wszystkim spełnienia marze...
-Już się spełniły...- przerwałam mu
-Mam nadzieję, że ten rok będzie wyjątkowy dla nas obojga... I że będziemy ze sobą szczęśliwi... nie tylko w tym roku, ale przez te wszystkie następne..
-Też tego pragnę- zbliżyłam się do niego
-Szczęśliwego nowego roku zakochańce.!- uśmiechnęła się Danielle
-I wzajemnie piękna- Harry odwzajemnił uśmiech
-Żeby ten nowy rok był jeszcze wspanialszy od tego- powiedział przez mikrofon Ed i wzniósł kieliszek z szampanem ku górze, po czym zrobił to każdy.
Do mikrofonu podeszła Perrie. Zaczęła się ze wszystkimi zegnać i przepraszać, że nie zostanie do końca imprezy. Z nami pożegnała się osobno i opuściła klub.
* Oczami Zayna *
-Składałem ci już życzenia.?- podszedłem do Olivi
-Tak, tak - zaśmiała się
-A mówiłem, że jesteś piękną.?
-Ty chyba jesteś nieźle wstawiony- odpowiedziała rumieniąc się
-No trochę wypiłem, ale jestem wszystkiego świadomy- przygryzłem wargę i delikatnie musnałem jej dłoń
Impreza jest wspaniała, tak jak ludzie. Udało się namówić chłopców i zaśpiewali nam kilka piosenek. Są naprawdę niesamowici. Zbliża się północ. Wszyscy zaczynamy głośno odliczać czas do nowego roku. Wskazówki układają się w punt dwudziesta czwarta. Wszyscy zaczynamy krzyczeć 'Happy New Year' i składać sobie życzenia.
-Życzę ci przede wszytki wartościowych ludzi i dużo miłości, oraz abyś darzyła do spełnienia marzeń, aby wszystkie drogi prowadziły na szczyt, a wdrapywanie się po drabinie sukcesu, nawet w szpilkach było dla ciebie przyjemnością.- Matt czule mnie pocałował
-Ja tobie życzę przede wszystkim silnej woli oraz dużo miłości- także delikatnie musnęłam jego usta
-Nowy rok, nowe życie- uśmiechnął się
Spojrzałam na niego, nie wiedząc o co mu chodzi
-No co.? Obiecałem, że wyleczę się z nałogu. Już mnie tak do tego nie ciągnie, ale mimo wszystko boję się ze to wróci...
-Kocham Cię, wiesz.?- przytuliłam go
* Oczami Oli *
-Słońce.. Życzę ci przede wszystkim spełnienia marze...
-Już się spełniły...- przerwałam mu
-Mam nadzieję, że ten rok będzie wyjątkowy dla nas obojga... I że będziemy ze sobą szczęśliwi... nie tylko w tym roku, ale przez te wszystkie następne..
-Też tego pragnę- zbliżyłam się do niego
-Szczęśliwego nowego roku zakochańce.!- uśmiechnęła się Danielle
-I wzajemnie piękna- Harry odwzajemnił uśmiech
-Żeby ten nowy rok był jeszcze wspanialszy od tego- powiedział przez mikrofon Ed i wzniósł kieliszek z szampanem ku górze, po czym zrobił to każdy.
Do mikrofonu podeszła Perrie. Zaczęła się ze wszystkimi zegnać i przepraszać, że nie zostanie do końca imprezy. Z nami pożegnała się osobno i opuściła klub.
* Oczami Zayna *
-Składałem ci już życzenia.?- podszedłem do Olivi
-Tak, tak - zaśmiała się
-A mówiłem, że jesteś piękną.?
-Ty chyba jesteś nieźle wstawiony- odpowiedziała rumieniąc się
-No trochę wypiłem, ale jestem wszystkiego świadomy- przygryzłem wargę i delikatnie musnałem jej dłoń
piątek, 2 listopada 2012
Streszczenie rozdziałów 1-60
Alex i Ola to dwie przyjaciółki, które chodzą do szkoły artystycznej w Londynie. Dziewczyny są wielkimi fankami One Direction. Pewnego dnia postanawiają wysłać im Cover 'Stole my Heart',który zaśpiewa Ola i do których rysunki namaluje Alex. Nie wierzą w to, że chłopcy im odpowiedzą, ale mimo wszystko mają nadzieję. Maxa bardzo denerwuje to, że jego dziewczyna non stop o nich mówi. Robi jej o to awanturę. Oli zależy na Maxie, więc obiecuje mu nie wracać do tego tematu. Mattowi też się to nie podoba, ale rozumie swoją dziewczynę. Zbliża się trzecia rocznica bycia razem Alex i Matta. Nastolatkowie chcą, by ten wieczór był naprawdę wyjątkowy. Udają się na London Eye, a później na stadion na którym się poznali. Robi się już zimno, więc idą do Alex. Dziewczyna przygotowuje romantyczną kolację. Wieczór kończy się nie tak, jak sobie to wyobrażają Siedzą przy stole, śmiejąc się w najlepsze, kiedy słyszą dzwonek do drzwi. Otwierają je, a ich oczom ukazują się chłopcy z One Direcion. Alex dopiero po dłuższej chwili orjentuje się z kim rozmawia. Zaprosza całą piątkę do środka. Siadają za stołem, a dziewczyna zaczyna zasypywać ich mnóstwem pytań. Jakiś czas później w progu pojawiła się Ola z Maxem. Dziewczyna widząc Harrego rzuciła mu się w ramiona. Chłopak zaczyna obsypywać ją komplementami. Wszyscy śmieją się i żartują, wszyscy poza Maxem. Ola ma niesamowity głos, więc loczek poprosi ją o to, aby coś zaśpiewała. Po chwili dołącza się cała reszta. Jest już późno, więc Chłopcy zaczynają się z wszystkim żegnać. Alex, której pasją jest także fotografia wbiega szybko po schodach po aparat. Nastolatkowie zaczynają robić sobie pamiątkowe zdjęcia. Harry zabiera Olę na spacer, pod wpływem chwili zaczynają się całować. Ola ma wyrzuty, gdyż jest związana z Maxem. Wyrzuty jednak szybko mijają, gdyż chłopak widząc Hazzę odprowadzającego Olę popadła w wściekłość. Uderzyła go, Ola czuje się współwinna. Zaczyna rozumieć, że jej związek z Maxem nie ma sensu, dziewczyna rozstaje się z nim. Harry widzi w jakim jest stanie, nie chce zostawiać jej samej. Harry wyznaje Oli miłość, dziewczyna po chwili usypia. Przy śniadaniu nastolatka zaczyna opowiadać wszystko Alex. Ich rozmowę przerywa dzwonek. W drzwiach stoi 1D. Ola nie może pojąc, dlaczego Harry jest aż tak pobity. Dziewczyna robi mu okład. Następnie cała siódemka udaje się aqua parku, gdzie natyka się na tłum fanek. Później jednak wspaniale bawią się w swoim towarzystwie. Ola i Harry znikają z oczu pozostałych na dłuższą chwilę. Chłopcy mają niespodziankę dla trójki przyjaciół. Jest to zaproszenie na imprezę na jachcie. Dziewczyny i Matt poznają wszystkich z otoczenia chłopaków. Harry zabiera Olę pod pokład. Zaczynają się namiętnie całować... Prawie dochodzi do stosunku... Ola odbiera telefon, w słuchawce odzywa się Max. Zaczynaj jej grozić. Przerażona dziewczyna rozłącza się, a łzy zaczynają płynąć po jej policzkach. Ola odzyskuje spokój w ramionach ukochanego, po chwili usypia. Alex szuka swojej przyjaciółki, ale nie może jej znaleźć. nie przejmuje się jednak tym, bo wie, że przy Harrym nastolatka jest bezpieczna. Jedzie z Mattem do domu. Prosi go, aby ten został u niej na noc. Chłopak zgadza się. Matt zajmuje jej łazienkę, więc idzie się umyć do łazienki Oli. Na umywalce znajduje test ciążowy z pozytywnym wynikiem. Szybko wybiega do sypiali, aby porozmawiać o tym ze swoim chłopakiem. Matt jak zawsze stara się ją uspokoić. Chcąc, aby nie myślała o tym zaczyna bitwę na poduszki. Chwilę później pojawia się Ola. Alex pyta ją o dziecko, dziewczyna uspokaja ja mówiąc, że to nie do niej należy test. Kilka dni później Harry informuję Olę, że zabiera ją na wycieczkę rowerową. Chłopak aranżuje romantyczną randkę na polanie. Tam pyta Olę, czy zostanie jego dziewczyną. Nastolatka oczywiście się zgadza. Chłopak chce zabrać ją na swój koncert, jednak ta nie może, bo akurat wtedy wybiera się z Alex do Polski, do rodziców. Następnego dnia dziewczyny pakują walizki i ruszają do na lotnisko. Zegnają się z chłopakami i wsiadają do samolotu. Kilka godzin później są już w Polsce. Na lotnisku na dziewczyny czekają rodzice. Nastolatki witają się z nimi i udają do swoich domów. Tydzień spędzony w kraju mija im naprawdę szybko. Wyjścia z przyjaciółmi, spotkania z rodziną i czas było wracać do Londynu. Ostatnia impreza i dziewczyny ponownie były w Wielkiej Brytanii. Kilka tygodni później Matt zabiera Alex do Hiszpanii Zakochani są naprawdę szczęśliwi. Harry jest w kilkutygodniowej trasie koncertowej. Chłopak bardzo tęskni za Olą. Loczek znajduje chwile i dzwoni do swoje dziewczyny. Ta zrywa z nim, co jest dla niego kompletnie niezrozumiałe. Nastolatek zwierza się swoim przyjaciołom. Wspólnie dochodzą do wniosku, że coś jest nie tak. Chłopak przerywa trasę i już następnego dnia pojawia się w Londynie. Ola jest przetrzymywana w swoim dimu przez Maxa. Wykorzystuje chwilę jego nieuwagi i ucieka. Wsiada na skuter do jakiegoś mężczyzny. Dziewczyna chce by mężczyzna się zatrzymał, jednak on nie reaguje. Ponawia próbę, lecz wtedy też brak jej jego reakcji. Nastolatka zaczyna się obawiać o swoje życie. W pewnym momencie skuter zatrzymuje się. Mężczyzna prowadzi Olę do jakiejś meliny, w której próbuje ją zgwałcić. Dziewczyna szarpie się, ten ją uderza. Ola wykorzystuje moment nieuwagi i uwalnia się z rąk oprawcy. Zaczyna bieg przed siebie. Zatrzymuje się u miłej, starszej pani, którą prosi o wykonanie telefonu. Po kilkunastu minutach zjawia się taksówka. Dziewczyna wraca do domu, nie ma tam na szczęście Maxa. Siada na kanapie i zaczyna myśleć. Dopiero wtedy dociera do niej, co tak naprawdę się stało. Niedługo później u Oli zjawia się Harry. Zaczyna mu wszystko opowiadać, ten natomiast zawozi ją do szpitala. Lekarze proponują zawiadomić policję o popełnionym przestępstwie. Tak też się staje. Dziewczyna opowiada wszystko funkcjonariuszom. Lekarze zabierają nastolatkę na badania. Następnego dnia są wyniki. Wszystko jest w porządku. Pielęgniarka informuje Olę o ciąży. Dziewczyna nie może w to uwierzyć. Alex i Matt nadal są w słoneczniej Hiszpanii. Dzwoni do nich Harry i informuje o zaistniałej sytuacji. Dziewczyna chce być przy przyjaciółce, więc zamawia bilety na powrót. Harry idzie do szpitala, do Oli. Dziewczyna mówi mu o ciąży. Chłopak na tą wiadomość wychodzi z sali. Zaczyna myśleć o tym jak postąpił i jest mu strasznie głupio. Kupił kwiaty i ponownie wrócił do szpitala, przeprosić Olę. Niedługo później Ola wychodzi ze szpitala. Siedzi z Harrym na kanapie, kiedy nabiera chęci na lody. Uprzejmy chłopak spełnia jej prośbę i idzie do sklepu. W drodze powrotnej na swojej drodze napotyka Maxa. Ten wmawia mu, że Ola go okłamuje i to on jest ojcem tego dziecka. Harry daje wiarę jego słowom. Następnego ranka Ola widzi, że coś go gnębi. Chłopak mówi jej o wszystkim, zaczynają się kłócić. Harry ponownie ucieka od problemu, wychodząc os Oli. Nastolatka jest załamana. To co się wydarzyło przerasta ją. Alex i Matt wracają z Hiszpanii. Od razu po powrocie idą do Alex. Tam znajdują list pożegnalny od Oli. Boją się o nią, zaczynają przeszukiwać dom. Znaleźli ją we własnym pokoju leżącą na łózko. Obok były rozsypane tabletki. Nastolatkowie przerazili się, że sobie coś zrobiła. Ola mówi im, że nie radzi sobie ze wszystkim ale nie potrafi se sobą skończyć. Matt telefonuje do Harrego i mówi mu o wszystkim. Chwilę później chłopak pojawia się na miejscu. Zaczyna rozumieć jaki był głupi, wierząc Maxowi. Loczek żałuje za wszystko i przeprasza Olę. Ta daje mu jeszcze jedną szansę. Harry proponuje Oli, aby wyjechała z nim w dalszą część trasy. Matt idzie ze znajomymi na imprezę. Długo nie wraca, Alex zaczyna się martwić. Jego telefon milczy. Nastolatka dzwonie do jego przyjaciela, który mówi mu, że już opuścili klub. Dziewczyna wychodzi po niego. Przy skrzyżowaniu zauważa karetkę i ciało mężczyzny. Boi się, że to Matt. Jej lęk jednak szybko mija, gdyż chłopak po chwili zjawia się przy jej boku. Ola i Harry wyjeżdżają. Czas spędzony z chłopakiem podczas ich trasy koncertowej bardzo zbliżył ich do siebie. Chłopaki mają dla Oli niespodziankę. Jest to możliwość zaśpiewania przed ich koncertem. Ola zgadza się. Po jej występie Harry przedstawia ją fanom jako swoją dziewczynę. Matt przyznaje się Alex do zdrady. Bardzo ją kocha, więc che być wobec niej szczery. Dziewczyna mimo wszystko nie potrafi mu wybaczyć. Chłopak jeszcze przez kilka dni stara się jej wszystko wyjaśnić, ta jednak nie daje mu tej szansy. Chłopak nie wyobraża sobie życia bez Alex. Dziewczyna spacerując ciemnymi uliczkami Londynu dostaje od niego SMS'a, w którym chłopak pisze jak bardzo ja kocha i za wszystko przeprasza oraz, że ma nadzieję iż Alex nigdy go nie zapomni. Dziewczyna czuje strach. Postanawia do niego zadzwonić. Jego telefon milczy. Alex postanawia go poszukać, ponieważ ma złe przeczucia. Nigdzie nie może go znaleźć. Była już praktycznie wszędzie. Przypomina sobie jednak, że nie sprawdziła starego domu na obrzeżach miasta. Tam go znajduje. Chłopak leży nieprzytomny, jego puls jest praktycznie niewyczuwalny. Dziewczyna dzwoni po karetkę, która zjawia się już po chwili. Stan chłopaka przez dłuższy czas jest krytyczny. W ciężkich chwilach dziewczynie pomaga Nial.. Ola jest bardzo szczęśliwa z Harrym. Wracając do domu postanawia sprawdzić pocztę. Jej uwagę przykuwa jedna koperta. Dziewczyna otwiera ją. W liście zawarta jest informacja o zdradzie jej ukochanego. Dziewczyna nie wieży w to, ale mimo wszystko jej smutno. Dzwoni do Liama. Ten mówi jej, że dziewczyna musi do tego przywyknąć bo nie każda ich 'fanka' akceptuje to, że są razem i chce zaburzyć harmonię panującą w ich związku. Akcja serca Matta zostaje przerwana, jednak lekarzom udaje się ją przywrócić. Kilka dni później stan chłopaka ulega poprawie, niedługo później wybudza się. Nastolatek mimo wszystko musi zostać jeszcze kilka dni na obserwacji. Ola cieszy się, że z chłopakiem jej przyjaciółki jest już lepiej. Głupio jej jednak, gdyż w ciężkich momentach nie była zawsze przy niej. Zabiera Alex do kawiarni i dziewczyny opowiadają sobie o ostatnich wydarzeniach. Kilka dni później Matt wraca do domu. Alex nie chce, by w tych chwilach był sam, więc chłopak nocuje u niej. Nadchodzą urodziny Liama. Przyjaciele postanawiają urządzić mu przyjęcie urodzinowe. Nastolatkowie bawią się w najlepsze. Ola cały wieczór tańczy z Harrym. W pewnym momencie podchodzi do nich jakiś chłopak. Jest to Max. Nastolatek nalega na rozmowę z Olą. Harry nie jest zadowolony z tego powodu, jednak Ola chce z nim porozmawiać. Idą na górę, gdyż głośna muzyka im trochę przeszkadza. Chłopak chce, by Ola do niego wróciła. Nastolatka mówi mu, że jest szczęśliwa z Harrym. Max niespodziewanie ją całuje. W tym momencie w drzwiach pojawia się Harry. Widząc całe zdarzenie wraca na dół. Dziewczyna zaczyna go gonić. Oli udaje namówić Harrego na szczerą rozmowę. Opowiada mu o wszystkim, loczek jej wierzy. Alex i Matt spędzają wieczór w kinie. Po skończonym seansie udają się do dziewczyny. Siadają na kanapie i zaczynają oglądać TV. Chłopak natrafia na dokument o narkomanach. Wtedy zaczyna rozumieć, ze musi powiedzieć Alex o wszystkim Przyznaje jej się, że jest narkomanem i opowiada jak to się zaczęło. Dziewczyna chce mu pomóc, namawia go na odwyk. Ten zgadza się. Czas mija wszystkim bardzo szybko. Nadchodzi Wigilia. Przyjaciele robią ją dzień przed, bo tą prawdziwą każdy spędza w gronie najbliższych. Wszyscy dają sobie prezenty i łamią się opłatkiem. Te rodzinne święta także mijają w mgnieniu oka. Cała piątka włącznie z Olą siedzą i oglądają jakiś film. W pewnym momencie dzwoni dzwonek. Ola idzie otworzyć. Przed drzwiami stoi dwóch funkcjonariuszy, którzy chcą rozmawiać z Niallem. Okazuje się, że znaleziono ciało młodego mężczyzny. Jest podejrzenie, że jest to ciało Grega, brata Nialla. Chłopak jest załamany. Funkcjonariusze proszą go,a by pojechał na zidentyfikowanie zwłok. Przed drzwiami chłopak natyka się na Alex. Dziewczyna jedzie z nim. Na szczęście okazuje się, że zaszła pomyłka. Nastolatkowie bardzo się cieszą. Chłopak zabiera Alex do kawiarni. Następnego dnia Ola z Harrym udają się do ginekologa. chłopak jest zawiedziony, gdyż urodzi im się syn, a on bardzo chce mieć mała Darcy. Mimo tego jest bardzo szczęśliwy, że zostanie ojcem. Zbliża się sylwester, więc chłopak zabiera swoją dziewczynę na zakupy. Niall, Matt i Alex siedzą przy stole zajadając się kebabem. Dziewczynę odwiedza jej przyjaciółka z Polski- Olivia. Nastolatka wita się z nią i Mattem oraz poznaje z Niallem. Niedługo później w drzwiach pojawia się reszta zespołu, oczywiście bez Harrego. Malik jest oczarowany nowo poznaną dziewczyną. Do całej reszty dołączają się Ola i Harry. Następnego dnia Olivia zaczyna pytać przyjaciółkę o ostatnie wydarzenia. Dziewczyny zaczynają ze sobą szczerze rozmawiać. Nasuwa się temat sylwestra. Ola mówi przyjaciółce o obietnicy złożonej chłopakom. Dziewczyny budzą Alex i chwile później dziewczyny są już w wynajętym przez chłopaków klubie, w którym ma się odbyć impreza sylwetowa. Po skończeniu przytajania sali Olivia ma nadzieję na nagrodę. Ola zgadza się z nią. Jako nagroda dla Oli jest pocałunek od Harrego. Robią to kolejne następne pary. Olivia i Niall są trochę zawstydzeni, gdyż tylko oni są singlami. Niall chcąc przerwać ta krępującą ciszę podchodzi do nastolatki i delikatnie ją całuje. Cała paczka idzie do sklepu kupić fajerwerki.
czwartek, 1 listopada 2012
Rozdział 60
Następnego dnia
* Oczami Oli *
Sylwester. Mam nadzieję, że nowy rok zacznę naprawdę wspaniale. Ale w takim towarzystwie jest to praktycznie pewne.
-A tak w ogóle to jakie mamy plany na dzisiejszy wieczór.?- spytała Olivia
-A jak myślisz.?
-Sylwester w towarzystwie chłopaków.?
-Raczej ogromna impreza z ich udziałem- uśmiechnęłam się
-Zapowiada się ciekawie..
-I tak będzie.. Tyle że trzeba pomóc trochę chłopakom w przygotowaniach.. Wiesz będzie mnóstwo ludzi...
-Tak.. Jasne, że pomogę... A gdzie to będzie.?
-Chłopcy wynajęli jakiś klub, ale powiedzieli, że oni wszystko przygotują.. Dekoracje i całą tą resztę.
-Ale to taka prywatna impreza będzie.?
-Tak.. Żadnych paparazzi ani nic. Tylko znajomi.
-Ola.. A tak w ogóle to o co chodzi z Harrym, ciążą.? Co z Maxem.?
-Ja i Max to przeszłość. A z Harrym się kochamy. Ciąża nie była planowana, ale stało się. I zaakceptowaliśmy to. Jestem trochę za młoda, ale kocham to dziecko. Nie wiem co będzie później nie liczy się to teraz. Najważniejsze jest to, że jestem z Harrym szczęśliwa i razem cieszymy się z małego.
-To super.. Pamiętam jak mówiłaś o nim jako twoim mężu, jak każda fanka. Nie wierzyłaś w to, że tak może być. A teraz...
-Mój mąż- zaśmiałam się- A co z tobą i Kubą.?
-Kuba i ja.. Coś się popsuło... Też już nie jesteśmy razem..
-Kurde.. Ale mamy zaległości... Od momentu kiedy poznałam chłopców odcięłam się od ciebie.. Praktycznie nie rozmawiałyśmy.. Głupio mi..
-Ja też nie dzwoniłam... I też..
-Dobra chodź się ubrać, bo zaraz wychodzimy- pociągnęłam ją za rękę
-Zaraz.. Gdzie Alex.?- spytałam
Delikatnie otworzyłam drzwi i podeszłam do jej łóżka. Jeszcze spała. Spojrzałam porozumiewawczo na Olivię i rzuciłyśmy się na Alex.
-Co jest.? - powiedziała zaspale
-Podudkaaaa... - Olivia rzuciła w nią poduszką
-Boże... Jak ja z wami wytrzymuję- roześmiała się i usiadła na łóżku
-Jakoś musisz- uśmiechnęłam się
Ubrałyśmy się na sportowo i udałyśmy się do klubu, w którym czekała już na nas cała reszta. Chłopaki już pompowali balony. Dziewczyny obmyślały plan jakby to wszytko ustroić, aby tworzył zgraną całość. Było mnóstwo balonów, serpentyn... Ściany były krwistoczerwone, na dwóch z nich wisiało mnóstwo małych luster. Na jeden z nich wisiały fotografie w białych ramkach. Mała kanapa, bar, stoliki, krzesła- wszystko w mocnej czerni. Po kilkudziesięciu minutach sala wyglądała wspaniale. Daliśmy z siebie wszystko. nie mogło oczywiście zabraknąć pasków, kotów i rzeczy związanych z Disney'em.
-No to należy nam się jakaś nagroda- uśmiechnęła się Olivia
-Nagroda.? Jestem za- uśmiechnęłam się, a Harry podszedł do mnie i mnie pocałował
No i poszło po kolej.. Liam i Danielle, Louis i Eleanor, Zayn i Perrie, Alex i Matt. Została tylko Olivia i Niall. Czuli się trochę skrępowani. Niall chciał skończyć tą panująca już dłuższą chwilę ciszę, więc podszedł do Olivii i delikatnie musnął jej wargi.
-Robimy wjazd do sklepu z fajerwerkami i wykupujemy wszystkie.?- spytał Louis
-Idzieemy.!- przystał na propozycję Liam
* Oczami Oli *
Sylwester. Mam nadzieję, że nowy rok zacznę naprawdę wspaniale. Ale w takim towarzystwie jest to praktycznie pewne.
-A tak w ogóle to jakie mamy plany na dzisiejszy wieczór.?- spytała Olivia
-A jak myślisz.?
-Sylwester w towarzystwie chłopaków.?
-Raczej ogromna impreza z ich udziałem- uśmiechnęłam się
-Zapowiada się ciekawie..
-I tak będzie.. Tyle że trzeba pomóc trochę chłopakom w przygotowaniach.. Wiesz będzie mnóstwo ludzi...
-Tak.. Jasne, że pomogę... A gdzie to będzie.?
-Chłopcy wynajęli jakiś klub, ale powiedzieli, że oni wszystko przygotują.. Dekoracje i całą tą resztę.
-Ale to taka prywatna impreza będzie.?
-Tak.. Żadnych paparazzi ani nic. Tylko znajomi.
-Ola.. A tak w ogóle to o co chodzi z Harrym, ciążą.? Co z Maxem.?
-Ja i Max to przeszłość. A z Harrym się kochamy. Ciąża nie była planowana, ale stało się. I zaakceptowaliśmy to. Jestem trochę za młoda, ale kocham to dziecko. Nie wiem co będzie później nie liczy się to teraz. Najważniejsze jest to, że jestem z Harrym szczęśliwa i razem cieszymy się z małego.
-To super.. Pamiętam jak mówiłaś o nim jako twoim mężu, jak każda fanka. Nie wierzyłaś w to, że tak może być. A teraz...
-Mój mąż- zaśmiałam się- A co z tobą i Kubą.?
-Kuba i ja.. Coś się popsuło... Też już nie jesteśmy razem..
-Kurde.. Ale mamy zaległości... Od momentu kiedy poznałam chłopców odcięłam się od ciebie.. Praktycznie nie rozmawiałyśmy.. Głupio mi..
-Ja też nie dzwoniłam... I też..
-Dobra chodź się ubrać, bo zaraz wychodzimy- pociągnęłam ją za rękę
-Zaraz.. Gdzie Alex.?- spytałam
Delikatnie otworzyłam drzwi i podeszłam do jej łóżka. Jeszcze spała. Spojrzałam porozumiewawczo na Olivię i rzuciłyśmy się na Alex.
-Co jest.? - powiedziała zaspale
-Podudkaaaa... - Olivia rzuciła w nią poduszką
-Boże... Jak ja z wami wytrzymuję- roześmiała się i usiadła na łóżku
-Jakoś musisz- uśmiechnęłam się
Ubrałyśmy się na sportowo i udałyśmy się do klubu, w którym czekała już na nas cała reszta. Chłopaki już pompowali balony. Dziewczyny obmyślały plan jakby to wszytko ustroić, aby tworzył zgraną całość. Było mnóstwo balonów, serpentyn... Ściany były krwistoczerwone, na dwóch z nich wisiało mnóstwo małych luster. Na jeden z nich wisiały fotografie w białych ramkach. Mała kanapa, bar, stoliki, krzesła- wszystko w mocnej czerni. Po kilkudziesięciu minutach sala wyglądała wspaniale. Daliśmy z siebie wszystko. nie mogło oczywiście zabraknąć pasków, kotów i rzeczy związanych z Disney'em.
-No to należy nam się jakaś nagroda- uśmiechnęła się Olivia
-Nagroda.? Jestem za- uśmiechnęłam się, a Harry podszedł do mnie i mnie pocałował
No i poszło po kolej.. Liam i Danielle, Louis i Eleanor, Zayn i Perrie, Alex i Matt. Została tylko Olivia i Niall. Czuli się trochę skrępowani. Niall chciał skończyć tą panująca już dłuższą chwilę ciszę, więc podszedł do Olivii i delikatnie musnął jej wargi.
-Robimy wjazd do sklepu z fajerwerkami i wykupujemy wszystkie.?- spytał Louis
-Idzieemy.!- przystał na propozycję Liam
Subskrybuj:
Posty (Atom)