Kilkanaście dni później:
* Oczami Zayn'a *
Punkt szesnasta wszedłem do parku. Skręciłem w jedną z alejek, przy której czekała na mnie Perrie.
-Hej- chciałem ja pocałować, ale ona mnie odepchnęła
-Co się stało.?- spytałem zmartwiony
-Zayn, ja po prostu... Nie mogę z tobą być...
-Jak to nie możesz.?
-Wiem, niepotrzebnie dałam Ci nadzieję.. Przykro mi..
-Tak okay, ale dlaczego.?
-Nie mogę zapomnieć o tym, co zrobiłeś..
-ale wiesz przecież, że ja nie...
-Niby tak, ale nie potrafię ci tego wybaczyć, przepraszam- odwróciła się i poszła
Usiadłem na ławce, z kieszeni spodni wyjąłem paczkę papierosów.
-Nie truj się tym- obok mnie usiadła urocza brunetka
-Staram się- uśmiechnąłem się
-Co się stało.?
-Nie, nic..
-Wydaje mi się jednak..
-Naprawdę wszytko jest dobrze. A ty...
-Tak, jestem waszą fanką i nadal nie mogę uwierzyć, ze z tobą rozmawiam.
-Zachowujesz się... Hm.. Dziwnie spokojnie..
-Uwierz mi. nie jest łatwo- cicho się zaśmiała
-Mogę zdjęcie.?- z kieszeni wyciągnęła telefon
-Jasne, że tak - objąłem ja ramieniem
-Dziękuje- przytuliła mnie
-Nie ma za co, mm coś jeszcze dla ciebie- z kieszeni wyciągnąłem małe lustereczko
-Masz coś do pisania.?- spytałem
-Oczywiście- podała mi marker
Wziąłem go od niej, a na tyle lustereczka napisałem 'you are beautiful. Love you, Zayn' i wręczyłem jej.
-Dziękuję- zauważyłem, że po jej policzku spływa łza
-Ej, nie płacz...
-Ale...
-Nie płacz- przytuliłem ją
-wiesz, że właśnie teraz spełniają się moje marzenia.?
-A wiesz, że ciesze się tym razem z tobą.? -uniosłem kąciki ust ku górze- a tak w ogóle ja masz na imię.?
-Amy
-Ładne imię, tak jak ty- zarumieniła się
-Dziękuję.. wiesz co, ja muszę już iść- troszkę posmutniała
-Szkoda, mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy.
-Ja też. Mogę.?- spytała nieśmiało
-Nie, wole, abym ja to zrobił- dałem jej całusa w policzek
-Pa- pomachała mi na pożegnanie, ja odpowiedziałem tym samym
Właśnie zdałem sobie sprawę, że nie boli mnie rozstanie z Perrie. Dlaczego więc tak bardzo chciałem, aby do mnie wróciła.? Czy to były tylko wyrzuty sumienia.? Ja już chyba naprawdę nic do niej nie czuję... Ale przecież to nie mogło minąć z dnia na dzień. A może już w sylwestra.... Nie, to nie możliwe.
oo Kocham Cie :) Podoba mi się tez rozdział jest zajebisty, świetny bombowy itd...
OdpowiedzUsuńdalej dalej !! ;))
OdpowiedzUsuńBad boy wraca do świata żywych :D
OdpowiedzUsuńBoskie siostro i zapraszam do siebie...
MERRY CHRISTMAS!!!
Merry Christmas.!<3
OdpowiedzUsuń